Grupa Lotos wyprodukowała w pierwszym kwartale o 1,3 proc. benzyny mniej niż rok temu, zwiększając jednocześnie produkcję oleju napędowego o aż 7,8 proc. Trudno się dziwić, skoro przebicie na obu produktach jest skrajnie różne. Marża spółki na przetwarzaniu benzyny spadła o trzy czwarte rok do roku, podczas gdy na olejach napędowych wzrosła o 16,3 proc.
W styczniu i lutym Lotos prawie na benzynach nie zarabiał, a sytuacja poprawiła się dla spółki dopiero w marcu i marża doszła do poziomu sprzed października. Kierowcy "benzyniaków" mogą powiedzieć, że przez pierwsze dwa miesiące roku kupowali paliwo właściwie po kosztach. I to tendencja światowa - podaje Lotos.
Zobacz też: Benzyna tańsza niż diesel. "To potrwa. Sytuacja się ustabilizuje za 4 - 5 lat"
Jak podaje Lotos, popyt na benzyny słabnie, a rośnie na oleju napędowym. Tymczasem w ubiegłym roku sprowadzaliśmy transporty ropy z USA, która bardziej nadaje się do produkcji benzyny niż oleju napędowego.
Zysk netto Grupy Lotos spadł o 46 proc. rok do roku do 172,5 mln zł. Skonsolidowane przychody ze sprzedaży sięgnęły 6,7 mld zł wobec 6,3 mld zł rok wcześniej.
Poprawę zanotował segment detaliczny, który korzystając na poszerzonym zakazie handlu w niedziele zarobił o 142 proc. więcej niż w ubiegłym roku, czyli 63,5 mln zł na poziomie EBITDA (zysk operacyjny powiększony o amortyzację).
Spadały natomiast zyski z przerobu ropy i handlu paliwami o 9,2 proc. do 376,7 mln zł. I to mimo, że moce produkcyjne gdańskiej rafinerii były wykorzystane maksymalnie. Ale jak pisaliśmy wyżej - to efekt spadku marż na benzynie.
Na poziomie bez zmian zostały wyniki segmentu wydobywczego (205,6 mln zł EBITDA). To ostatnie to efekt wzrostu sprzedaży, bo ceny surowca, czyli ropy i gazu spadły o odpowiednio 5,9 proc. i 21,8 proc. rok do roku. Spółkę ratował słabszy o 11,5 proc. rok do roku złoty.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl