Grupa LPP podsumowała sprzedaż w salonach Reserved, Cropp, House, Mohito i Sinsay. Wyniki finansowe za okres od początku maja do końca lipca nie są najlepsze. Koszty prowadzenia działalności przekroczyły przychody i w efekcie biznes przyniósł straty na poziomie 30,64 mln zł.
Co ciekawe, w analogicznym okresie poprzedniego roku spółka miała podobne liczby, ale na plusie. Zysk wyniósł wtedy 31,94 mln zł.
W ciągu tych trzech miesięcy klienci zostawili w salonach LPP (tych stacjonarnych i przez internet) 2 mld 129,3 mln zł. To oznacza spadek przychodów ze sprzedaży. Rok wcześniej były na poziomie 2 mld 344,75 mln zł.
Sytuacja w drugim kwartale wyglądała dużo lepiej niż w pierwszym, ale ciągle bilans całego pierwszego półrocza (licząc od lutego - przez przesunięty o jeden miesiąc rok obrotowy) wygląda źle. Straty przekraczają 392 mln zł przy sprzedaży rzędu 3,3 mld zł wobec 4,2 mld zł rok wcześniej.
Winny koronawirus
Zarząd podkreśla, że pogorszenie wyników w tym roku to efekt przede wszystkim pandemii koronawirusa, która najpierw sprawiła, że większość sklepów LPP została zamknięta, a później i tak frekwencja była dużo niższa. I dotyczy to nie tylko polskiego rynku.
Wsparciem była sprzedaż internetowa, ale nie na tyle, by zniwelować straty. W ciągu sześciu miesięcy klienci dokonali zakupów online na kwotę nieco ponad 1 mld zł. Tym samym przychody w tym kanale wzrosły o 123 proc. w skali roku.
Grupa LPP na koniec lipca mogła się pochwalić liczbą 1779 salonów o łącznej powierzchni 1 mln 305 tys. metrów kwadratowych. W tym poza granicami naszego kraju znajdowało się 913 sklepów.
Mimo problemów i pandemii, LPP planuje dalszy rozwój. W całym roku obrotowym zamierza zainwestować 730 mln zł, tak bo powierzchnia sprzedaży dzięki nowym salonom zwiększyła się o około 11 proc.
Plany na przyszłość
LPP skupi się szczególnie na rozwoju marek: Sinsay, House i Cropp.
Grupa oczekuje, że całoroczne przychody będą maksymalnie 15 proc. niższe niż rok temu. Liczy też na zysk operacyjny.
Mimo, że przed ryzykiem kolejnej fali pandemii ciężko się uchronić, grupa LPP stara się minimalizować negatywny wpływ tego czynnika na kilka sposobów.
"W przypadku zakupu towarów grupa zwiększa elastyczność w obszarze poszukiwania nowych źródeł dostaw (zarówno w krajach Dalekiego Wschodu, a także krajach Europy i Afryki) oraz w obszarze wykorzystywania różnych gałęzi transportu (np. transport kolejowy)" - czytamy w raporcie.