Cztery największe polskie spółki energetyczne: PGE, Energa, Tauron oraz Enea zawnioskowały do URE o podwyżki dla gospodarstw domowych o średnio ponad 30 proc. Rząd zapewnia, że ceny prądu nie wzrosną. Padła propozycja rekompensat oraz próba wymuszenia na spółkach niższych taryf. URE czeka na uzupełnienie wniosków, a to oznacza, że nowe ceny nie będą obowiązywały od początku stycznia. Najpierw rząd obiecywał rekompensaty dla wszystkich, teraz - ma inny pomysł.
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że żadnych podwyżek cen prądu w 2019 r. nie będzie i przedstawił mechanizmy, które mają pozwolić utrzymać ceny na obecnym poziomie. W wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej Morawiecki podkreślił, że wzrostu cen nie odczują ani polskie rodziny, ani przedsiębiorcy, ani samorządu.
- Mamy gotowe rozwiązania, które obejmują między innymi obniżenie akcyzy i opłat dotychczas funkcjonujących w rachunku za energię elektryczną. Co ważne projekt obejmie 17,5 mln odbiorców energii: gospodarstwa domowe, przedsiębiorców oraz samorządy - zapewnia Morawiecki.
Podstawowymi sposobami na osiągnięcie tego celu jest obniżka akcyzy na energię z dotychczasowych 20 zł za mWh energii do 5 zł i redukcja opłaty przejściowej o 95 proc. Projekt dotyczący zmian jest bardzo krótki, zawiera tylko 3 artykuły wprowadzające zmiany do dotychczasowych przepisów. Czwarty, ostatni artykuł stanowi, że ustawa wchodzi w życie z dniem ogłoszenia, z mocą od 1 stycznia 2019 r.
Premier Morawiecki zaznaczał, że swoją pracę w kwestii podwyżek i ich unikania mają do wykonania także same firmy energetyczne. „Z całą pewnością powinny nadal podnosić swoją efektywność, przez co ograniczą koszty. Liczymy, że zmienią również sposób kształtowania umów na relacje długoterminowe, a więc tak, żeby rodziny, przedsiębiorcy czy samorządy nie były zaskakiwane zapowiedziami nagłych podwyżek” - tłumaczy w wywiadzie.
Mateusz Morawiecki podkreśla, że dwie zmiany pozwolą na utrzymanie cen prądu na poziomie z 2018 roku w ciągu najbliższych 12 miesięcy.
Premier znalazł również winnych zaistniałej sytuacji. - Wnioski firm energetycznych o podniesienie cen prądu są konsekwencją błędnych decyzji z przeszłości oraz polityki klimatycznej nie uwzględniającej polskiego poziomu rozwoju. Musimy dostosowywać energetykę do wymagań współczesności, ale nie zwalnia nas to od tego, by rozwój społeczny przebiegał harmonijnie – tłumaczy w wywiadzie dla PAP.