"Przewidujemy 3,8% wzrostu PKB w 2021 roku. W III kw. br. osiągniemy poziom PKB z końca 2019 roku. Ważnym elementem cyklu będzie budowa zapasów - tzw. 're-stocking', co będzie wsparciem dla gospodarki w 2021 roku" - powiedział główny ekonomista mBanku Marcin Mazurek podczas konferencji prasowej.
Zdaniem ekonomistów banku, kolejne 2-3 miesiące upłyną na wysiłkach zwiększenia tempa szczepień i luzowania restrykcji epidemicznych. W I poł. roku uda się zaszczepić całą populację 60+ (i grupę zero), tj. ponad 10 mln ludzi, co powinno wystarczyć, aby znieść większość ograniczeń i nie wprowadzać ich ponownie, wskazano w raporcie mBanku "Gospodarka w 2021 roku".
"Całkowita odporność populacyjna w wielu krajach jest w zasięgu 2021 roku. Ten rok poza I kw. już nie powinien przynieść większych lockdown'ów - przynajmniej w największych gospodarkach" - powiedział analityk mBanku Maciej Zdrolik podczas konferencji prasowej.
W przypadku procesów zachodzących na rynku pracy w 2021 r. ekonomiści banku nie prognozują, by statystyki pracujących wróciły szybko (już w 2021 roku) do poziomów sprzed pandemii.
"Pierwsza połowa roku upłynie na 'jobless recovery' - duża w tym zasługa tarcz, dzięki, którym zatrudnienie jest utrzymywane. Stopa bezrobocia rejestrowanego jak na największą recesję w historii Polski wzrosła zaledwie o 1 pkt proc. w ciągu roku" - powiedział Mazurek.
Ekonomiści przewidują, że odbicie na rynku pracy nastąpi w II poł. roku, zaś wzrosty dynamiki płac są scenariuszem na późną, drugą połowę roku 2021 i kolejne lata.
"Nie zdziwilibyśmy się, gdyby w kolejnych latach, poziom bezrobocia sięgnął 4%, a gdyby reformy ministra Gowina doszły do skutku, czyli gdyby zagwarantowano opiekę zdrowotną, które nie są zarejestrowane jako bezrobotne - to wielkości nawet 3% są w zasięgu" - dodał główny ekonomista mBanku.
"Stopa bezrobocia przejściowo jeszcze wzrośnie, ale pod koniec roku uplasuje się na poziomach zbliżonych do końca 2020 roku. Stopa bezrobocia BAEL - z uwagi na powroty do pracy oraz wzrost aktywności zawodowej - również przejściowo wzrośnie, ale skończy rok prawdopodobnie powyżej z końca 2020. Okres szybkiego opadania przypadnie na kolejne lata" - czytamy w raporcie.
Stopa bezrobocia sięgnie 5,9% na koniec 2021 roku, zdaniem banku.
Prognoza mBanku zakłada, że konsumpcja urośnie nieznacznie w I poł.roku i przyspieszy dopiero w II poł. roku (chwilowo powyżej poziomów kw/kw spójnych z dynamiką funduszu płac) z uwagi na uwolnienie konsumpcji odłożonej.
"Konsumpcja nie wystrzeli bez rynku pracy. Tylko silne wzrosty realnego funduszu płac pozwalają oczekiwać systematycznych wzrostów konsumpcji. Wzrosty, które wydarzą się w drugiej połowie roku będą emanacją nadrabiania i będą wyższe od normalnych. Nasza prognoza dynamiki wzrostu konsumpcji w br. zakłada 3,7% r/r - nie będzie ona duża, gdyż rynek pracy dostatecznie nie będzie w dobrym położeniu" - ocenia Mazurek.
"Polscy konsumenci nawet w okresie nadrabiania są ostrożni, na co dowodem jest sprzedaż detaliczna w okresie do maja do lipca ub.r. - polska sprzedaż detaliczna nie dobiła jeszcze do poziomu sprzed pandemii" - dodał.
Nakłady brutto na środki trwałe urosną o 1,1% r/r w 2021 roku.
"Uważamy, że firmy będą wstrzymywać się z inwestycjami, dopóki PKB nie rozpędzi się. Ścieżka inwestycji po wystrzale z III kw. obecnie będzie się stabilizować, następnie w II poł. roku - przyspieszy solidnie. Inwestycje w 2021 roku wzrosną średnio o 1,1%" - powiedział Mazurek.
Średniorocznie inflacja wzrośnie o 2,8% w 2021 roku według prognoz mBanku.
Główny ekonomista zwrócił uwagę, że wraz z globalnym ożywieniem ceny żywności będą rosły i ich "marsz w górę" nie zakończy się w 2021 roku.
"Inflacja będzie istotna w 2022 roku, gdzie ważyć się może zacieśnienie polityki pieniężnej i tzw. 'koszyk normalny inflacyjny' będzie decydował, gdzie znajdzie się inflacja, więc będziemy śledzić ścieżkę inflacji według starego koszyka, oczywiście, będziemy opisywać też nowy koszyk" - wskazał Mazurek.
Ekonomiści zakładają stabilizację polityki pieniężnej w 2021 roku i oczekują, że Rada Polityki Pieniężnej (RPP) nie zdecyduje się już na obniżki stóp procentowych, choć w powietrzu wisieć będzie groźba ich redukcji (nawet do ujemnych poziomów - zgodnie z zapowiedziami prezesa Adama Glapińskiego) i obietnica przetrzymywania długo na niskim poziomie.
"Uważamy, że [stopy] nie spadną. Poprzeczka do obniżki stóp procentowych jest bardzo wysoko zawieszona. Mając do dyspozycji interwencje walutowe i zakupy obligacji, można tak wysterować policy-mix - to może dać to efekt absolutnie większy niż obniżka stóp procentowych o 0,1 pkt proc. NBP będzie aktywnie działać na rynku walutowym i skupować obligacje" - ocenił główny ekonomista mBanku.
"Jeśli doszłoby do obniżki, to w sytuacji problemów z procesem szczepień, odporną mutacją wirusa na szczepienia, wybuchu zakażeń i - wtedy bank centralny wprowadzi ujemne stopy" - dodał.
Zdecydowane interwencje walutowe NBP w grudniu sprawiają, że inwestorzy uwierzą w słabszego złotego w 2021 roku i spodziewana jest marginalna aprecjacja w drugiej połowie 2021 roku, podsumowano w raporcie.