Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Michał Żuławiński
|
aktualizacja

Liga Mistrzów na boiskach i giełdzie. Każdy może zostać współwłaścicielem klubu

0
Podziel się:

Liga Mistrzów ruszyła, a wraz z nią nie tylko sportowe, ale również inwestorskie emocje. Co czwarty klub występujący w tegorocznej Champions League jest spółką notowaną na giełdzie. Połączenie futbolu z inwestowaniem daje czasami zaskakujące efekty.

Liga Mistrzów na boiskach i giełdzie. Każdy może zostać współwłaścicielem klubu
Mecz Ligi Mistrzów pomiędzy PSG a Juventusem (Getty Images, 2022 Anadolu Agency)

Większość czołowych klubów piłkarskich funkcjonuje w formie spółek akcyjnych, lecz w przeważającej większości nie są to spółki publiczne, a więc takie, których akcje notowane są na giełdach. O tym, że klubowe akcje zmieniły właściciela, kibice dowiadują się najczęściej, gdy dotychczasowy posiadacz sprzedaje pakiet. Najgłośniejszą w ostatnim czasie historią była sprzedaż Chelsea przez Romana Abramowicza w ramach transakcji o wartości 5,3 mld euro. Tymczasem jeszcze na początku XXI wieku klub z Londynu był notowany na giełdzie AIM (brytyjski pierwowzór polskiego NewConnect), z której zdjęty został w wyniku skupu akcji przez rosyjskiego oligarchę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Gol sezonu?! To co zrobił można oglądać godzinami [WIDEO]

W ostatnich dekadach europejski futbol coraz częściej trafiał w ręce miliarderów, państwowych funduszy i prywatnych firm inwestycyjnych z różnych stron świata (np. Manchester City, PSG, AC Milan). Jednocześnie nieliczne kluby (np. FC Barcelona, Real Madryt) nadal pozostają w rękach kibiców zrzeszonych w klubach kibica i opłacających coroczne składki. Wciąż jest też wiele zespołów w pełni kontrolowanych przez lokalnych potentatów biznesowych i przedsiębiorstwa, a nawet podmioty powiązane z państwem i samorządem (tu kłania się specyfika polskiej Ekstraklasy).

Istnieje również wąskie grono klubów, których formalnym współwłaścicielem stać się możne każdy, kto kupi choć jedną akcję na giełdzie. Wiele z tych zespołów gra w tegorocznej Lidze Mistrzów, a start rozgrywek to dobry powód, aby przyjrzeć się ich boiskowej i giełdowej kondycji.

Sfrustrowane Czerwone Diabły i pogromcy Rakowa

Przegląd zacznijmy od Grupy A, gdzie na pierwszym miejscu znajduje się najdroższy klub piłkarski świata notowany na giełdzie. To Manchester United, jedna z najsilniejszych marek w futbolu, nawet mimo dość chudej ostatniej dekady, szczególnie w porównaniu ze złotą erą pod wodzą sir Alexa Fergusona. Spółka Manchester United PLC zarejestrowana jest na Kajmanach i od 2012 r. notowana na nowojorskiej giełdzie NYSE (pod symbolem MANU). Wcześniej Czerwone Diabły obecne były na londyńskiej LSE, skąd w 2005 r. zostały zdjęte po tym, jak akcje wykupiła rodzina Glazerów. W akcjonariacie Manchesteru United znajduje się szereg instytucji finansowych oraz inwestorzy indywidualni, jednak decydujący głos zachowali Glazerowie (jako jedyni mogą wykonywać prawo z 10 proc. lub więcej akcji na walnym zgromadzeniu).

Amerykańscy właściciele nie cieszą się (delikatnie mówiąc) sympatią kibiców, pod względem inwestorskim o euforii też trudno mówić – akcje Man Utd debiutowały po 14 dol., a obecnie wyceniane są na niespełna 20 dol. Dla porównania, w tym czasie amerykański rynek akcji mierzony indeksem S&P 500 wzrósł o przeszło 215 proc.

Opis biznesowych perypetii Manchesteru United to temat na solidną książkę, więc w tym miejscu zaznaczmy jedynie, że nadzieje kibiców i inwestorów (szczególnie wobec słabej formy sportowej na starcie sezonu) rozpala temat zmiany właściciela. Według medialnych doniesień najpoważniejszymi zainteresowanymi są katarski państwowy fundusz inwestycyjny oraz Sir Jim Ratcliffe, właściciel koncernu chemicznego INEOS. Kurs akcji MANU zareagował na informacje o planowanej sprzedaży w listopadzie 2022 r. i od tamtej pory porusza się w bok, w oczekiwaniu na rozwój wypadków. Warto dodać, że z racji rozmiarów (kapitalizacja 3 mld dol.) oraz faktu notowania na nowojorskim parkiecie, akcje Manchesteru United są dostępne także wśród brokerów funkcjonujących na polskim rynku.

Równie łatwo nie można kupić akcji właścicieli grupowego rywala Anglików, czyli FC København. Klub z Kopenhagi, który wyeliminował nasz Raków Częstochowa na ostatniej prostej przed fazą grupową tegorocznej LM, jest częścią spółki Parken Sport & Entertainment, kontrolującej również kopenhaski stadion oraz parki rozrywki Lalandia. Papiery PS&E notowane są na giełdzie w stolicy Danii, a ich wycena sięga historycznych maksimów. W piłkarskim segmencie biznesu przyczyniły się do tego okraszone wysokimi premiami awanse do LM oraz polityka transferowa.

Jak przystało na spółki akcyjne, kluby piłkarskie muszą informować inwestorów o tego typu ruchach – stąd w komunikatach PS&E znajdziemy m.in. informację o sprzedaży Kamila Grabary do niemieckiego VfL Wolfsburg za 13,5 mln euro. Polski bramkarz jeszcze w tym sezonie pozostanie w drużynie z Kopenhagi i zagra w Lidze Mistrzów, a barwy klubowe zmieni w 2024 r.

Portugalscy sprzedawcy piłkarzy i akcji

Komunikaty o lukratywnych transferach to chleb powszedni dla akcjonariuszy Benfiki i FC Porto. Portugalskie kluby otwierają listę najlepszych sprzedawców na światowym rynku transferowym w XXI wieku. Trzeci jest Ajax Amsterdam, który również jest spółką akcyjną, lecz w tegorocznej Lidze Mistrzów nie gra.

W danych tych ujawnia się inny specyficzny aspekt funkcjonowania spółek będących klubami piłkarskimi. Mówiąc brutalnie – tego typu spółki niekoniecznie służą do zarabiania pieniędzy. Z zysków ze sprzedaży piłkarzy finansowane są często koszty funkcjonowania klubu (w tym zakupy kolejnych), nie zaś dywidendy dla akcjonariuszy, które wzmacniałyby też kursy akcji notowanych na giełdach. Akcje klubów piłkarskich traktować można raczej jako urozmaicenie portfela aniżeli jego fundament. Rzecz jasna pozostają kwestie pozafinansowe, na czele z samą chęcią posiadania kawałka klubu przez kibica.

Bez opuszczania Portugalii, wróćmy do Ligi Mistrzów. W grupie C zagra kolejna spółka akcyjna, S.C. Braga. O klubie tym głośno było pod koniec ubiegłego roku, gdy okazało się, że 22 proc. akcji notowanych na giełdzie w Lizbonie kupił katarski fundusz Qatar Sports Investment, właściciel PSG. Katarczycy zapłacili 21,67 euro za akcję, obecnie papiery są warte 18,4 euro.

Krach braku mistrzostwa

Listę notowanych na giełdzie uczestników tegorocznej Ligi Mistrzów zamkniemy mocnymi markami. Pod względem sportowym najsilniejsza jest Borussia Dortmund, której fani i akcjonariusze przeżyli potężne rozczarowanie pod koniec ubiegłego sezonu ligowego. Gdy wydawało się, że to BVB sięgnie po mistrzostwo Niemiec, kurs akcji wzrósł o 31 proc. Klubowi z Dortmundu mistrzostwo wymknęło się z rąk w ostatniej kolejce (po raz 11 z rzędu zdobył je Bayern Monachium), po czym akcje runęły o 30 proc.

Uczestnik jeszcze bardziej zaciętej rywalizacji, szkocki Celtic Glasgow, to także spółka notowana na giełdzie. W przeciwieństwie do lig piłkarskich, pod względem giełdowym nie istnieje podział na poszczególne kraje tworzące Zjednoczone Królestwo, wobec czego akcje Celtiku kupić można w Londynie. Minionego lata klub wzmocnił pozycję finansową, korzystając na arabskim szale zakupów –Jota zamienił Celtic na Al-Ittihad za blisko 30 mln euro. Portugalczyk rok wcześniej trafił do Glasgow za kwotę o połowę mniejszą, a sprzedającym była wówczas wspomniana już Benfika.

Na koniec wspomnijmy jeszcze o notowanym na mediolańskiej giełdzie Lazio Rzym. Pojedyncza akcja kosztuje mniej niż 1 euro (więcej pochłoną koszty złożenia zlecenia kupna). Za symboliczną kwotę formalnym współwłaścicielem biało-błękitnych zostać może każdy, nawet zagorzały kibic odwiecznego rywala, czyli AS Romy. W drugą stronę już to nie działa – były klub Zbigniewa Bońka opuścił giełdę rok temu, po tym jak akcjonariusz większościowy skupił pozostające w obrocie 13 proc. akcji.

Listę notowanych na giełdach uczestników LM warunkowo rozszerzyć można o Galatasaray. W przypadku klubu ze Stambułu notowany jest jednak nie sam podmiot kontrolujący klub, lecz jedynie wydzielona komórka odpowiadająca za kwestie związane z prawami marketingowymi.

Poza elitarnymi rozgrywkami Ligi Mistrzów pozostaje kilka klubów, które również są notowane na rynkach akcji. Do grona tego zaliczyć można: Ajax Amsterdam, Juventus Turyn, Sporting czy Olympique Lyon. W Lidze Mistrzów póki co nie zagra żaden z klubów kontrolowanych przez notowaną na giełdzie NASDAQ spółkę Brera Holdings. Wywodząca się z Mediolanu spółka obecnie nie wystawia drużyny we Włoszech, lecz koncentruje się na kupionych niedawno klubach w Macedonii i Mozambiku. Tę wyjątkową mozaikę dopełnia kobieca drużyna siatkówki z włoskiego miasta Busto Arsizio.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Michal Zulawinski
KOMENTARZE
(0)