Czynnikiem, który w największym stopniu przyczynił się do ostatnich zniżek notowań złota, była siła amerykańskiego dolara. Waluta Stanów Zjednoczonych od połowy maja zyskuje na wartości, a indeks dolara (U.S. Dollar Index) dotarł już do okolic 98 pkt., czyli zbliżył się do tegorocznych maksimów. Notowania amerykańskiego dolara są odwrotnie skorelowane z cenami złota, dlatego sytuacja na rynkach walutowych nie sprzyjała kruszcowi w ostatnim czasie.
Patrząc na wykresy USD i złota można odnieść wrażenie, że oba te aktywa znajdują się teraz w kluczowych miejscach pod kątem technicznym. Dolar porusza się w okolicach tegorocznych maksimów i ważnych oporów, natomiast cena złota oscyluje w rejonie istotnego wsparcia. Możliwe, że nastąpi odreagowanie na obu wykresach, ale na razie dolar prezentuje siłę, co jest niekorzystne dla cen złota.
Opublikowane wczoraj minutes z posiedzenia Fed nie były istotne z punktu widzenia wpływu na wartość dolara oraz pośrednio na cenę złota. Rezerwa Federalna zgodnie z oczekiwaniami przedstawiła swoje ,,cierpliwe" podejście do polityki monetarnej, polegające na obserwacji rynku i ewentualnym reagowaniu na pojawiające się dane i informacje. Te zapiski sugerują, że Fed nie planuje w najbliższym czasie zmian wysokości stóp procentowych: ani ich podwyżki, ani obniżki.
Amerykańska Rezerwa Federalna ma podejście, które dla dolara jest obecnie neutralne. Jednak wysokim wartościom USD sprzyja inny czynnik: awersja inwestorów do ryzyka. Wzrost napięć międzynarodowych sprawiał, że inwestorzy ostatnio uciekali od ryzykownych aktywów, poszukując tak zwanych bezpiecznych przystani. Do tej grupy należą zarówno dolar amerykański, jak i złoto, ale to waluta USA okazała się skuteczniejsza w przyciąganiu inwestorów.
Paweł Grubiak - prezes zarządu, doradca inwestycyjny w Superfund TFI