"Z naszych badań wynika, że duże przedsiębiorstwa zatrudniające powyżej 250 osób płacą pracownikowi średnio prawie dwa razy więcej od firm mikro (mniej niż 10 zatrudnionych). To wynika z efektu skali. Na tę skalę składa się m.in. bardziej rozbudowany park maszynowy czy robotyzacja, lepiej dopracowane zarządzanie procesami biznesowymi. Duże firmy najczęściej są już obecne na rynkach międzynarodowych i mają też mocniej rozwinięty dział marketingowy" - powiedział Mrowiec w rozmowie z ISBnews w kuluarach XXIX Forum Ekonomicznego w Krynicy.
Dodał, że w sposób naturalny pracownicy będą przechodzić do większych firm.
"Taka sytuacja będzie także sprzyjać konsolidacji w wielu branżach i z punktu widzenia makroekonomii jest to dobry kierunek: w skali gospodarki lepiej będą wykorzystywane istniejące zasoby pracy. W skali mikro ludzie będą lepiej zarabiali - co z kolei przełoży się na mocniejszą konsumpcję w skali makro. Jednak dla małych firm będzie to wyzwanie" - powiedział główny ekonomista.
Według niego, płace będą rosły, ponieważ ubywa pracowników z przyczyn demograficznych. O ile pod koniec lat 90. rodziło się w Polsce ok. 700 tys. dzieci rocznie, to obecnie jest to ok. 400 tys.
"Kurczy nam się zasób pracy w sektorze przedsiębiorstw. Szacujemy, że płace w Polsce będą rosły o około 5% r/r w perspektywie następnych pięciu lat" - dodał ekonomista.
Inwestycje w Polsce wciąż są na niskim poziomie i per capita (wartość nominalna na 1 osobę) Polska plasuje się na drugim miejscu od końca w Unii Europejskiej, za nami jest jedynie Grecja.
"Biorąc to wszystko pod uwagę, powinniśmy zacząć się skupiać na odpowiedniej stymulacji inwestycji. Powinniśmy, może przy wsparciu takich instytucji, jak PARP, zwiększyć świadomość wśród małych i średnich przedsiębiorstw, aby one więcej środków inwestowały np. w automatykę. Warto rozważyć przyspieszoną amortyzację inwestycji poprawiających produktywność, np. preferencyjnie traktując inwestycje w unowocześnianie parku maszynowego, automatyzację, robotyzację - ale też poprawę efektywności energetycznej. Można zastanowić się nad poluzowaniem kryteriów ilościowych kwalifikujących do inwestowania w ramach specjalnych stref ekonomicznych (które nie są już na sztywno 'przywiązane do miejsca'). Kolejny pomysł do rozważenia to utworzenie funduszu umożliwiającego tańsze finansowanie wybranych rodzajów inwestycji - banki wiedzą, jak to oceniać i w jaki sposób udzielać kredytów, zaś obniżenie kosztów poprawiłoby dostępność dla firm" - podsumował Mrowiec.
Marek Knitter