Notowania kontraktów na złoto w bieżącym tygodniu odbiły się w górę od ważnego psychologicznego poziomu 1900 USD za uncję i w środę dotarły do okolic 1930-1935 USD za uncję. Analogicznie wygląda sytuacja na rynku srebra: tutaj notowania od poniedziałku zwyżkują, odbijając się w górę od poziomu 24 USD na początku tygodnia i docierając okolic 25 USD za uncję.
Nie warto zapominać także o notowaniach platyny i palladu; co prawda te rynki rządzą się innymi prawami niż rynki złota i srebra ze względu na wykorzystanie obu kruszców głównie w produkcji katalizatorów samochodowych, jednak oba metale także zwyżkowały w tym tygodniu i obecnie kontrakty na nie poruszają się przy poziomach wynoszących odpowiednio 890 USD za uncję i 2400 USD za uncję.
Zwyżka cen metali szlachetnych w bieżącym tygodniu była napędzana słabością amerykańskiego dolara, który jest z nimi negatywnie skorelowany. Dolar znalazł się pod presją wynikającą z wielu przyczyn, począwszy od trudnej sytuacji ekonomicznej USA aż do niejasności politycznych w tym kraju. Wyścig prezydencki w Stanach Zjednoczonych wchodzi w decydującą fazę, co może przyczynić się do wielu zwrotów akcji na rynkach finansowych jeszcze w najbliższych tygodniach.
Wiele emocji wzbudza nierozstrzygnięta kwestia kolejnego pakietu stymulacyjnego w USA. Początkowo Donald Trump zasugerował, że zgodzi się na pakiet nawet bez poparcia Republikanów, co rozbudziło nadzieje na wypracowanie porozumienia jeszcze przed wyborami prezydenckimi zaplanowanymi na 3 listopada, jednak tuż po tym oświadczeniu pojawiły się informacje o kolejnym konflikcie w tej sprawie.
Im większa szansa na pakiet stymulacyjny, tym gorzej dla dolara amerykańskiego, ponieważ tego typu wsparcie dla gospodarki wygeneruje presję inflacyjną. To z kolei przełoży się pozytywnie na notowania złota i srebra.
Paweł Grubiak - prezes zarządu, doradca inwestycyjny w Superfund TFI