Na razie ruch w dół należy traktować jako techniczne odreagowanie, ponieważ ruch ten ma niewielki zakres, a strona popytowa na rynkach złota i srebra była ostatnio bardzo silna. Jednym z podstawowych przyczyn tej siły było osłabianie się amerykańskiego dolara w ostatnich tygodniach. US Dollar Index jeszcze w pierwszej połowie grudnia sięgał poziomu 97,50 punktów, czyli okolic ubiegłorocznych maksimów. Tymczasem obecnie jego wartość oscyluje w okolicach 95,00-95,50 punktów, czyli znajduje się najniżej od października ub.r.
Słabszej kondycji dolara sprzyja niejednoznaczna polityka Rezerwy Federalnej w Stanach Zjednoczonych. Oficjalnie Fed, z Jerome Powellem na czele, utrzymuje politykę zacieśniania polityki pieniężnej, jednak w ostatnim czasie podejście tej instytucji z jastrzębiego zmieniło się na bardziej gołębie. Powell przyznał, że dostrzega ryzyka gospodarcze i będzie do nich dopasowywał działania Fedu. To oznacza, że kolejne podwyżki stóp procentowych w bieżącym roku nie są wcale pewne. Jeśli dane makro z gospodarki USA, ale i z całej światowej gospodarki, będą się pogarszać, to z pewnością Fed je uwzględni i skoryguje swoje nastawienie.
Dużo będzie zależało też od sytuacji na rynkach akcji. W ostatnich dniach się ona poprawiła za sprawą szans na porozumienie Stanów Zjednoczonych i Chin w kwestii konfliktu handlowego po tym, jak politycy z obu krajów nawiązali rozmowy na początku tego tygodnia. Jednocześnie, pomijając ten fakt, sentyment na rynkach akcji był ostatnio słaby. A im on jest gorszy, tym lepiej dla złota i srebra.
Paweł Grubiak - prezes zarządu, doradca inwestycyjny w Superfund TFI