Komunikat Fed dotyczący stóp procentowych oraz późniejsze informacje ze strony przedstawicieli tej organizacji faktycznie okazały się kluczowym punktem środowej sesji, zarówno na rynkach walut, jak i na rynku złota. Amerykański Fed, zgodnie z oczekiwaniami, utrzymał poziom stóp procentowych bez zmian, w przedziale 2,25-2,50%. Jednocześnie zasygnalizowane zostało, że bieżący rok już nie przyniesie podwyżek stóp procentowych, jednak możliwa jest jedna podwyżka w przyszłym roku. Fed zaprzestał także redukcji sumy bilansowej, czyli procesu rozpoczętego półtora roku temu.
Jednak można mieć wątpliwości także co do tego, czy jakakolwiek podwyżka stóp będzie miała miejsce także w 2020 roku, biorąc pod uwagę ogólne gołębie stanowisko Fed. Bank obniżył prognozy dynamiki wzrostu gospodarczego w Stanach Zjednoczonych oraz potwierdził, że inflacja spowolniła ze względu na niższe ceny energii.
Jerome Powell, również zgodnie z oczekiwaniami, wypowiadał się jednak w spokojnym tonie. Oczekuje on, że gospodarka USA będzie się rozwijała w solidnym tempie, nawet jeśli będzie ono niższe niż w poprzednim roku. Powell dostrzega spowolnienie gospodarcze w Europie, ale jednocześnie uznaje, że Stary Kontynent jest daleki od recesji. Natomiast w kwestii Chin szef Fed oczekuje, że tamtejszy wzrost gospodarczy ustabilizuje się na atrakcyjnym poziomie.
Zarówno Powell, jak i cała Rezerwa Federalna, utrzymują, że sytuacja w amerykańskiej i globalnej gospodarce nie jest zła, chociaż jest gorsza niż w ubiegłym roku. To oznacza, że gołębi ton tej instytucji może się utrzymać. Taka sytuacja wywołuje presję na spadek wartości dolara, co sprzyja wzrostom notowań złota. Już w czwartek rano notowania kruszcu poruszają się na najwyższym poziomie od końca lutego, sięgając niemal 1320 USD za uncję.
Paweł Grubiak - prezes zarządu, doradca inwestycyjny w Superfund TFI