We wtorek 31 października Orlen przedstawił wyniki za trzeci kwartał obecnego roku. Na to sprawozdanie czekali analitycy i obserwatorzy rynku, gdyż miało ono pokazać, jaki wpływ na przychody spółki miała polityka cenowa koncernu, która spowodowała, że przed wyborami Polska miała jedne z najniższych cen paliw w Europie, co zresztą w mediach nazwano "cudem paliwowym".
Daniel Obajtek nie pojawił się na konferencji
W okresie lipiec-wrzesień zysk netto Orlenu wyniósł prawie 3,46 mld zł. To mniej o ponad 11 mld zł przy porównaniu wyników za analogiczny kwartał rok wcześniej, kiedy to spółka odnotowała wynik na poziomie 14,6 mld zł.
Na konferencji prasowej nie pojawił się Daniel Obajtek (zwykle nie bierze udziału w kwartalnych konferencjach). W imieniu władz spółki na pytania dziennikarzy odpowiadał Jan Szewczak, członek zarządu ds. finansowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prezes Orlenu ograniczył się do komentarzy na platformie X (dawny Twitter). To właśnie tam w kilku postach podsumował raport firmy za trzeci kwartał.
Pytania o rosnące ceny paliw
Tym samym nie musiał odpowiadać na pytania, dlaczego ceny paliw na stacjach rosną akurat po wyborach parlamentarnych, po których najprawdopodobniej Prawo i Sprawiedliwość straci władzę. A one się oczywiście pojawiły, gdyż koncern kilkukrotnie już podniósł ceny paliw w hurcie.
We wtorek 31 października benzyna bezołowiowa podrożała do poziomu 5189 zł za m sześc., co oznacza wzrost o 51 zł. Ostatni raz cenę w hurcie na takim poziomie odnotowano 6 września (5230 zł). Od tego dnia nad Wisłą dało się zaobserwować regularny spadek cen hurtowych.
Wspomniany wcześniej członek zarządu Orlenu ds. finansowych na konferencji tłumaczył, że obniżanie cen było możliwie dzięki m.in. fuzjom z PGNiG, Energą i Lotosem. – Umożliwiło optymalizację procesów zakupowych. Dało korzystniejsze formuły zakupowe. Dlatego mogliśmy sobie pozwolić na to, by te ceny były prawie najniższymi w Europie i by były to ceny bardzo stabilne – stwierdził.
Zawsze będą ci niezadowoleni. Gdy ceny były wysokie, widzieliśmy nawet 7,80 zł, twierdzili, że to zdzieranie skóry z klientów. Gdy te ceny spadły – do wczoraj – do poziomu 6 zł, twierdzili, że to jakiś cud na Orlenie się wydarzył. Sytuacja na świecie jest bardzo niepewna. Grozi nam konflikt na Bliskim Wschodzie – to są szlaki handlowe. Również wpływ zjawisk recesyjnych - to wszystko trzeba na bieżąco śledzić. Nie wierzcie państwo w te opowieści mchu i paproci, że paliwo będzie kosztować 15 zł albo 5 zł. Jesteśmy wielkim koncernem uzależnionym od koniunktury na świecie. Każda decyzja, również polityczna, jak zniesienie sankcji na Wenezuelę. To wszystko ma wpływ na cenę – podkreślił Jan Szewczak.
Są już pierwsze komentarze
Do wyników Orlenu odniósł się już Ryszard Petru. "Orlen zarobił na produkcji i hurcie o 5,4 mld zł mniej niż przed rokiem. Spadek wygenerowanej gotówki o 2,7 mld zł zawiera promocję wyborczą na stacjach! To jest skala kosztu zaniżania cen przez Orlen w trzecim kwartale 2023 r." – napisał na X poseł-elekt Trzeciej Drogi.
"Wyniki segmentu rafineria zależą w dużej mierze od światowej koniunktury rynkowej. Dlatego przy ich komentowaniu nie wolno zapominać o tym, że w ostatnim kwartale marża rafineryjna wraz z dyferencjałem była zauważalnie niższa od tej w trzecim kwartale 2022 r. ORLEN przeprowadził także skuteczne odejście od rosyjskiej ropy, zastępując ją alternatywnymi, ale także droższymi gatunkami" – odpowiedziało mu biuro prasowe Orlenu.