"Jeżeli chodzi o rezerwy utrzymywane przez NBP, robimy przegląd tych narzędzi, które stosujemy i w zeszłym roku zarząd NBP podjął decyzję o przyjęciu niewielkiej ekspozycji na rynek akcji poprzez kontrakty futures” – powiedziała w środę wiceprezes NBP Marta Kightley podczas posiedzenia komisji sejmowej.
"To są kontrakty na główne indeksy akcji na rynku amerykańskim i europejskim. To jest nowość i to zostało wprowadzone w tym roku" – dodała.
NBP nie jest ani pierwszym bankiem na świecie ani w Europie, który zdecydował się na taki krok. Mimo to, słowa wiceprezes NBP to spore zaskoczenie. Co prawda taki pomysł pojawiał się już w wypowiedziach Eryka Łona, jednego z członków Rady Polityki Pieniężnej, jednak bank centralny nigdy nie informował o planach inwestycji w akcje.
Indeksy giełdowe są obliczane na podstawie cen akcji wybranych spółek giełdowych. Na przykład indeks WIG20 skupia dwadzieścia największych spółek notowanych na warszawskiej giełdzie, a indeks S&P 500 - 500 największych przedsiębiorstw na giełdzie amerykańskiej.
Indeksy mogą być też branżowe - wtedy należą do nich firmy z konkretnych branż. Wiceprezes NBP nie ujawniła, jakich konkretnie indeksów dotyczy inwestycja banku centralnego. Wspomniała jedynie, że chodzi o kontrakty na główne indeksy akcji na rynku amerykańskim i europejskim.
Kontrakt terminowy (futures) to rodzaj umowy, w której inwestor zobowiązuje się sprzedać (lub też kupić, w zależności od przyjętej pozycji) określony instrument bazowy za ściśle określoną cenę w ściśle określonym terminie. Zysk inwestora zależy więc od tego, czy trafnie przewidział, jak będzie wartość danego instrumentu bazowego (np. indeksu giełdowego) w przyszłości.