Zdaniem prezesa Netii, koncepcja wprowadzenia jednolitej stawki jest problematyczna, a czas jej wprowadzenia bardzo niefortunny.
"Ta zmiana w przypadku naszego kraju ograniczy, w mojej ocenie, o co najmniej kilkadziesiąt milionów złotych przychody sektora, które operatorzy mogliby przeznaczyć na rozbudowę i modernizację sieci. Polskim konsumentom obniżenie cen hurtowych żadnych korzyści nie przyniesie, gdyż jesteśmy europejskim liderem z zakresie niskich cen i korzystania przez klientów z bardzo tanich planów typu no-limit" - powiedział Abramczuk w rozmowie z ISBnews.
Komisja Europejska (KE) 18 grudnia br. przedstawiła rozporządzenie, które w przypadku Polski oznacza duże obniżki stawek za zakańczanie połączeń w sieciach stacjonarnych (Fixed Termination Rate - FTR) i stopniowe obniżki stawek za zakańczanie połączeń w sieciach mobilnych (Mobile Termination Rate - MTR). W projekcie KE zaproponowano, aby docelowa maksymalna stawka za zakończenie połączenia w sieci mobilnej (MTR) rozpoczętego i kończącego się w Unii Europejskiej wyniosła 0,2 eurocenta za minutę. Docelowa maksymalna stawka za zakończenie analogicznie przebiegającego połączenia na numer stacjonarny (FTR) to zaś 0,07 eurocenta za minutę. W wielu krajach członkowskich w tym, w Polsce obecnie stawki te są dużo wyższe.
Abramczuk ma nadzieję, że KE uwzględniając uwagi rynków krajowych, jeszcze raz się pochyli nad koncepcją zmian i przynajmniej wydłuży zaledwie dwumiesięczne vacatio legis, co da operatorom czas na przygotowanie systemów IT oraz weryfikację budżetów i planów inwestycyjnych.
"Jestem przekonany, że ten projekt w jakiś sposób będzie jeszcze dyskutowany i poprawiany. Nie jest to coś, co musi być natychmiast wprowadzone, zwłaszcza, że mamy kryzys wywołany pandemią. Są założenia KE i harmonogram, ale liczę na jakąś retrospektywną myśl twórczą, która pozwoli na powrócenie do tych tematów, na które zwrócił uwagę BEREC (międzynarodowa instytucja skupiająca regulatorów rynków telekomunikacyjnych w UE) czy organizacje przedsiębiorców krajowych w Polsce, ale zapewne również w innych krajach europejskich" - dodał prezes.
Netia jest także nadal zainteresowana wejściem z ofertą na sieci zbudowane z dotacji ze środków publicznych w ramach programu POPC.
"Na dziś rynek POPC ma 3 liderów: Ineę, Nexerę i Orange Polska, które wybudowały sieć z obowiązkiem niedyskryminacyjnego dostępu w modelu hurtowym. Bardzo istotne jest, aby bez względu na to kto budował daną sieć, zasady, warunki handlowe oraz ceny były ujednolicone" - powiedział Abramczuk.
Prezes zwrócił uwagę, że Inea i Nexera oferują dość podobne warunki korzystania z sieci wybudowanych w ramach POPC, a inna sytuacja ma miejsce w przypadku Orange Polska.
"Zadajemy sobie pytanie, dlaczego Orange Polska oferuje dostęp do sieci wybudowanej ze środków publicznych, w ramach tych samych projektów, co Inea i Nexera na innych warunkach technicznych i cenowych. Uważam, że na etapie regulacji i zatwierdzaniu cenników został popełniony błąd, który skutkuje tym, że tylko część sieci wybudowanych ze środków publicznych jest realnie dostępna na niedyskryminacyjnych zasadach. Uważam też, że należy jak najszybciej wypracować model, w którym operatorzy zainteresowani dostarczaniem klientom usług na bazie sieci wybudowanych ze środków publicznych w ramach POPC przestaną być tylko niemymi obserwatorami ustaleń pomiędzy beneficjentami programu i regulatorem" - powiedział prezes.
Abramczuk zwrócił także uwagę na kolejne regulacje prawne, które będą miały znaczenie dla operatorów i ich klientów w przyszłym roku.
"Dla rynku pewną niewiadomą są dwie sprawy związane z legislacją tzn. dalej nie wiemy jak będzie do końca wyglądała implementacja Europejskiego Kodeksu Łączności Elektronicznej (EKŁE) i ustawa o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa. Obydwa akty prawne, szczególnie EKŁE, to rewolucja na polskim rynku. Trzeba pamiętać, że jego wdrożenie będzie się wiązało z pożegnaniem ustawy Prawo telekomunikacyjne, która obowiązywała przez kilkanaście lat i zapewne będą się pojawiać nowe obowiązki po stronie operatorów" - powiedział prezes.
W jego opinii, nowe obowiązki to koszty dla operatora, ale nowe prawo stwarza też pewne szanse.
"Dla dużych operatorów z długą historią takie zmiany zawsze pociągają koszty związane ze zmianą systemów informatycznych. Z drugiej strony np. ustawa o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa może być katalizatorem wzrostu popytu na oferowane przez Grupę Netia usługi bezpieczeństwa. Netia oferuje pełną gamę usług bezpieczeństwa, włącznie z SOC (Security Operation Center), do posiadania którego nowa ustawa może zobowiązać większą niż obecnie liczbę podmiotów. Widzimy z tym też pewien potencjał biznesowy, do wykorzystania którego się przygotowujemy" - podsumował Abramczuk.
Netia to operator telekomunikacyjny, dostawca usług telewizyjnych, internetu stacjonarnego oraz mobilnego, telefonii stacjonarnej, a także telefonii komórkowej. Spółka jest notowana na GPW od 2000 r. Głównym akcjonariuszem (65,98% kapitału) jest Cyfrowy Polsat.
Marek Knitter