Dziś paradoksalnie najwięcej może wydarzyć się na parze z brytyjskim funtem. We wtorek późnym wieczorem kurs GBP/PLN obniżył się o ponad 2 gr do 5,0753 zł na koniec dnia, testując wcześniej 2,5-letnie maksimum na 5,1070 zł, po tym jak został opublikowany najnowszy sondaż przed czwartkowymi wyborami parlamentarnymi w Wielkiej Brytanii. Wskazał on na topniejącą przewagę Partii Konserwatywnej. To o tyle istotne, że od rezultatów wyborów będzie zależało, czy ostatecznie w styczniu dojdzie do brexitu z umową (co obecnie zakładają i zdyskontowały rynki finansowe). Czy też temat brexitu będzie ciągnął się dalej, powodując wzrost ryzyka inwestycyjnego i negatywnie odbijając się na notowaniach funta.
Spekulacje przed czwartkowymi wyborami na Wyspach mogą dziś powodować nieco większą zmienność funta w relacji do złotego niż to będzie miało miejsce w przypadku innych walut. Szczególnie, że na GBP/PLN inwestorzy mają spore zyski do zrealizowania. Tylko w ciągu ostatnich 30 dni para ta podrożała o 25 gr.
Dużo spokojnie za to powinno być na pozostałych polskich parach walutowych. Wyczekiwanie na wieczorne wyniki posiedzenia amerykańskiej Rezerwy Federalnej (zostaną opublikowane o godzinie 20:00 polskiego czasu, a o godzinie 20:30 rozpocznie się konferencja prasowa szefa Fed), powinno przełożyć się na stabilizację notowań nie tylko USD/PLN, ale też EUR/PLN i CHF/PLN. Tej atmosfery wyczekiwania raczej nie zaburzą, publikowane o 14:30, inflacyjne dane z USA.
Marcin Kiepas
analityk Tickmill