Potwierdzenie tego scenariusza przyszło właśnie w bieżącym tygodniu. Po poniedziałkowej spokojnej sesji, wtorek przyniósł prawdziwe załamanie na rynku metali szlachetnych. Notowania kontraktów na złoto spadły podczas tej sesji o ponad 4%, schodząc poniżej poziomu 2000 USD za uncję, aż do rejonu 1950 USD za uncję. Jeszcze bardziej przecenione zostały kontrakty na srebro, które zniżkowały we wtorek o prawie 11%, w wyniku czego cena tego kruszcu spadła do okolic 26 USD za uncję.
Po gwałtownych zniżkach we wtorek, kolejne dni na rynkach metali szlachetnych są już spokojniejsze, notowania złota i srebra delikatnie odbijają w górę, odrabiając część strat. Niemniej, to odbicie na razie jest na tyle mało dynamiczne, że budzi pytania o to, czy korekta notowań metali szlachetnych się już wyczerpała, czy też złoto ma potencjał do kontynuacji przecen.
Patrząc na notowania złota z długoterminowej perspektywy, powodów do paniki na razie nie widać. Ceny złota nadal znajdują się w trendzie wzrostowym, a ostatnie przeceny można traktować jako korektę spadkową. Długoterminowo, utrzymane pozostają główne czynniki sprzyjające zwyżkom cen złota. Mowa tu m.in. o wyjątkowo niskim poziomie stóp procentowych w najważniejszych gospodarkach świata, o niepewności związanej ze skutkami pandemii koronawirusa oraz obawach o nieskuteczność planów stymulacyjnych w dłuższej perspektywie.
Paweł Grubiak - prezes zarządu, doradca inwestycyjny w Superfund TFI