Oznacza to, że cena ropy naftowej WTI powróciła ponad poziom 59 USD za baryłkę i w kontekście całego bieżącego tygodnia na razie porusza się ona w konsolidacji. Więcej wyrazistych zmian cen pojawia się na rynku ropy Brent, gdzie początek tygodnia był wzrostowy, jednak czwartkowa sesja otworzyła się znacznie niżej od środowego zamknięcia. W przypadku ropy Brent, notowaniom nie udało się powrócić na dłużej ponad poziom 70 USD za baryłkę.
W przypadku amerykańskiej ropy naftowej, a pośrednio także dla innych rodzajów tego surowca, wsparciem okazały się dane dotyczące zapasów paliw w Stanach Zjednoczonych. Amerykański Instytut Paliw (American Petroleum Institute, API) podał, że w poprzednim tygodniu zapasy ropy naftowej w USA spadły o 5,26 mln baryłek. Jest to spadek znacznie większy od tego, który był oczekiwany na rynku (spodziewano się spadku o 0,8 mln baryłek).
Wyraźny spadek zapasów ropy naftowej sprawił, że inwestorzy na rynku ropy odetchnęli z ulgą. Poprzednie dane dotyczące amerykańskich zapasów ropy zdecydowanie rozczarowywały, ponieważ pokazywały znaczący wzrost zapasów. Dla wielu inwestorów był to znak, że popyt na paliwa w Stanach Zjednoczonych nie spełnia oczekiwań, pomimo faktu, że sezon letnich wyjazdów powoli się rozpoczynał.
Ostatnie dane rozbudziły więcej optymizmu, jednak inwestorzy wyczekują jeszcze raportu Departamentu Energii na ten sam temat. Ma on zostać opublikowany w czwartek. Oba raporty (API i departamentu) są w tym tygodniu publikowane dzień później niż zazwyczaj ze względu na poniedziałkowe obchody Memorial Day, podczas którego rynki były zamknięte.
Paweł Grubiak - prezes zarządu, doradca inwestycyjny w Superfund TFI