Obecnie najwięcej uwagi przyciąga fakt, że odnotowywanych jest coraz więcej przypadków koronawirusa poza Chinami. W samym Państwie Środka zainfekowanych było dotychczas już około 77 tys. osób, a 2500 osób zmarło, spośród których większość w prowincji Hubei, będącej epicentrum wirusa.
Duża liczba zachorowań pojawiła się m.in. w Korei Południowej, co sprawia, że coraz bardziej odizolowane jest czwarte największe miasto tego kraju, Daegu. W Iranie już kilkanaście osób zmarło w wyniku wirusa, a stamtąd koronawirus dotarł także do Kuwejtu, Bahrajnu, Omanu oraz Iraku. Niektóre państwa Bliskiego Wschodu narzuciły ograniczenia dla podróżnych oraz imigrantów z Iranu.
Dużo emocji budzi także sytuacja we Włoszech, czyli w kraju notującym najwięcej zachorowań na koronawirusa w Europie. Zanotowano tam już ponad 200 osób zarażonych oraz kilka przypadków śmiertelnych, co przekłada się na spekulacje dotyczące możliwej coraz większej izolacji tego kraju.
Postępujące ograniczenia w transporcie wpływają negatywnie na notowania ropy naftowej. Ceny tego surowca rozpoczęły tydzień od mocnego tąpnięcia w dół. W przypadku ropy WTI, doszło do zejścia notowań poniżej 51 USD za baryłkę, z kolei ceny ropy Brent dotarły z powrotem do rejonu 56 USD za baryłkę. Taka reakcja inwestorów nie dziwi, biorąc pod uwagę fakt, że jakikolwiek spadek aktywności w handlu i transporcie odbija się na popycie na paliwa.
Nowa fala strachu wśród inwestorów pozytywnie wpływa natomiast na ceny złota. Podczas poniedziałkowej sesji cena kruszcu zwyżkowała do poziomów przekraczających 1670 USD za uncję, co jest najwyższym poziomem notowań od 7 lat. Tym samym, złoto znów sprawdza się w roli bezpiecznej przystani na rynkach finansowych.
Paweł Grubiak - prezes zarządu, doradca inwestycyjny w Superfund TFI