"Od początku kryzysu naftowego do Polski wpłynęło ponad 1 mln ton zanieczyszczonej ropy. Do dzisiaj udało się zmniejszyć tę ilość do około 450 tys. ton. Jak długo potrwa całkowite oczyszczenie systemu - zależy od rafinerii polskich i niemieckich, które są właścicielami tej ropy" - powiedział Wasilewski w trakcie spotkania z dziennikarzami w bazie surowcowej PERN w Miszewku Strzałkowskim koło Płocka.
Według niego, już dzisiaj widać, że będzie to okres dłuższy niż początkowo szacowano.
"Na początku zakładaliśmy 6-8 miesięcy, dzisiaj widać, że ten proces potrwa dłużej" - dodał.
Szef PERN podkreślił, że spółka zaplanowała także działania sprawdzające, jak na infrastrukturę PERN wpłynęła zanieczyszczona ropa, ale zastrzegł, że chlorki są zasadniczo niebezpieczne dopiero po podgrzaniu, co ma miejsce w rafineriach, a nie w systemie przesyłowo-magazynowym.
"Na dzisiaj mogę powiedzieć, że w rurociągach PERN nie ma już zachlorowanej ropy, natomiast znajduje się ona w naszych zbiornikach" - powiedział.
PERN to krajowy lider logistyki naftowej i wiodący podmiot w zakresie magazynowania ropy naftowej i paliw płynnych oraz transportu rurociągowego ropy naftowej i paliw.