Zamknięcie gospodarki i ograniczenia w ruchu sprawiły, że w szczytowym momencie ruch na autostradzie A4 Katowice-Kraków był mniejszy o ponad 70 proc. w porównaniu z okresem sprzed wybuchu epidemii.
Od momentu otwarcia gospodarki widać, że coraz więcej Polaków podróżuje pomiędzy miastami. Tym samym powoli sytuacja wraca do normy, choć do pełnego powrotu do ruchu sprzed koronawirusa jeszcze trochę brakuje.
Czytaj więcej: Ujemne stopy procentowe. RPP się nie odważy na taki krok, choć realnie już są na minusie
Najnowsze dane operatora wspomnianego już odcinka A4, który jest jednym z głównych szlaków transportowych, pokazują, że ruch w ubiegłym tygodniu był o prawie 37 proc. mniejszy niż rok wcześniej. Średnio, licząc od początku roku, autostradą między Katowicami i Krakowem przejechało o niecałe 29 proc. mniej samochodów osobowych.
Mniejsze spadki ruchu Stalexport Autostrady odnotowuje w przypadku samochodów ciężarowych. W tej chwili dynamika jest na poziomie minus 17 proc., a w szczycie obowiązywania obostrzeń było to ponad 40 proc. na minusie.
Zarząd spółki Stalexport Autostrady już wielokrotnie wskazywał, że działalność operacyjna prowadzona jest bez istotnych zakłóceń. Spodziewa się jednak, że skutki koronawirusa w postaci zmniejszenia ruchu na autostradzie mogą mieć istotny wpływ na przyszłe wyniki operacyjne i finansowe. Mniej samochodów to mniej opłat za przejazd.
Czytaj więcej: Hojne premie dla najlepiej zarabiających prezesów w Polsce. Wszystkich zdystansował Szwed
Jak przyznaje sama spółka, około 99 proc. jej przychodów w 2019 roku stanowiły przychody z poboru opłat na odcinku autostrady A-4 Katowice-Kraków. Mowa o 347,4 mln zł.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie