"Szacowany możliwy wynik produkcji sprzedanej branży meblarskiej w 2020 roku podnosimy do 51,8 mld zł wobec 50,5 mld w 2019 roku, co oznacza wzrost o 2,5%! Należy zastrzec, że istotne dla wykonania aktualizacji dane z GUS mogą być w przyszłości korygowane, co miało miejsce w poprzednich latach" - czytamy w komunikacie.
"Podstawę do aktualizacji wcześniejszych prognoz dają utrzymujące się od czerwca bardzo dobre wyniki branży oraz opinie co do przyszłych zamówień. Na poprawę wyniku wpłynęło m.in. otwarcie placówek handlowych od początku maja, a nie jak wstępnie prognozowano dopiero w czerwcu, łagodzący kryzys impuls ze strony niskiego kursu złotówki - korzystnego dla eksporterów. Koniunkturę na meble nieoczekiwanie podbija ograniczenie turystyki i większy niż wcześniej odsetek osób pracujących zdalnie. Europejczycy spędzają więcej czasu w swoich mieszkaniach i chętnie wymieniają posiadane meble. Prognoza wyniku opiera się również na założeniu, że na jesieni nie będzie ponownej fali epidemicznej i związanej z tym możliwych restrykcji dla handlu" - czytamy dalej.
Izba wskazuje, że trudna sytuacja utrzymuje się wciąż w firmach działających na rynku kontraktowym, w sektorze HoReCa. Natomiast firmy produkujące meble mieszkaniowe do sprzedaży w handlu tradycyjnym otrzymały nowe zlecenia i pracują obecnie na "pełnych obrotach". Relatywnie najlepsza sytuacja dotyczy eksporterów mebli mieszkaniowych, dodano.
"Duży wpływ na poprawę oceny sytuacji przedsiębiorstw ma utrzymujący się od czerwca wysoki poziom zamówień. 91% badanych firm pracuje z wykorzystaniem ponad 60% swoich możliwości, a w tym aż 82% deklaruje wykorzystanie mocy produkcyjnych powyżej 80%. Nie dotyczy to jednak producentów mebli kontraktowych" - czytamy w raporcie.
Poziom przychodów deklarowanych przez ankietowanych systematycznie wzrasta i w porównaniu do poprzedniego roku w kolejnych miesiącach wynosił on w branży: 49% w kwietniu, 55% w maju, 78% w czerwcu, 77% w lipcu, 84% w sierpniu oraz aż 96% we wrześniu. Na tej podstawie widać wyraźny trend wzrostowy. Według GUS, przychody firm średnich i dużych w lipcu stanowiły aż 123% wyniku z roku poprzedniego, podano także.
"Poprawę nastrojów w branży potwierdzają odpowiedzi dotyczące przewidywanego stanu zatrudnienia. 17% firm deklaruje, że poziom zatrudnienia we wrześniu jest wyższy niż rok temu" - wskazano także.
Powodem wiosennego kryzysu w branży meblarskiej był brak popytu wynikający z zakazu handlu, zaleceń pozostania w domach oraz nagłego spadku wskaźników ufności konsumenckiej. Wraz z otwarciem placówek handlowych kluczowy problem stopniowo stracił na znaczeniu. Problem z płynnością finansową częściowo rozwiązały instrumenty tarcz antykryzysowych, a częściowo powracające zamówienia. Dodatkowo pakiety osłonowe zapobiegły drastycznym zwolnieniom, dzięki czemu możliwe było szybkie odbicie. Ograniczenie początkowo zapowiadanych zwolnień pomogło odbudowie wskaźników ufności konsumenckiej. Stopniowo narasta natomiast problem z załogami, to znaczy ilość zamówień jest tak duża, że ponownie brakuje rąk do pracy, podała Izba.
Badanie wykonało B+R Studio Tomasz Wiktorski. Ankiety i szacunki zrealizowane w okresie od 24 marca do 1 września na wytypowanej próbie firm branży meblarskiej. Ostatnia fala badania była wykonana 1 września i wzięły w niej udział 23 podmioty: (1 mikro, 5 małych, 7 średnich, 8 dużych).