W przypadku kredytów w złotych stawką, na podstawie której ustalane jest oprocentowanie, jest WIBOR. W przypadku innych walut stosowany jest jego odpowiednik, czyli LIBOR.
Stawka LIBOR CHF jest doskonale znana osobom spłacającym kredyty we frankach. Obok kursu tej waluty jest ona jednym z czynników decydujących o wysokości raty. Jednak wskaźnik LIBOR nie będzie publikowany po 2021 roku.
"Krajowe instytucje finansowe, a w szczególności banki, powinny niezwłocznie dokonać przeglądu umów, w których stosowane są te wskaźniki referencyjne" - napisał NBP w raporcie o stabilności systemu finansowego w Polsce.
NBP ocenia, że wyzwaniem dla banków jest zapewnienie ciągłości funkcjonowania umów o kredyty mieszkaniowe we frankach szwajcarskich, po zaprzestaniu stosowania wskaźników LIBOR.
Zobacz też: Planujesz wziąć kredyt? NBP ma nowy pomysł
Zdaniem NBP, banki powinny sprawdzić, czy umowy posiadają odpowiednie klauzule awaryjne. Nie posiadają ich umowy zawarte przed 1 stycznia 2018 roku, a więc zdecydowana większość. W przypadku umów bez takich klauzul działania banków powinny być uzależnione od dalszego postępowania KE. Problem ustalenia nowego wskaźnika spadł bowiem na Komisję Europejską. Banki powinny także dostosować systemy informatyczne do nowej formuły naliczania odsetek.
Kredyty frankowe głównym zagrożeniem
W najnowszym raporcie bank centralny ocenia ponadto, że ryzyko prawne związane z kredami mieszkaniowymi w walutach obcych jest wysokie i stało się w ostatnim okresie głównym zagrożeniem dla stabilności systemu finansowego w Polsce. NBP podkreśla jednocześnie, że skutki pandemii, mimo znacznego wpływu na gospodarkę realną, nie zagrażają stabilności krajowego sektora bankowego.
Banki i kredytobiorcy powinni według NBP dążyć do pozasądowego rozwiązywania sporów i zawierania ugód w sprawach dotyczących kredytów mieszkaniowych.
"Zawieranie takich ugód powinno następować na warunkach ustalonych pomiędzy kredytobiorcą i bankiem. Z punktu widzenia banków prowadziłoby to do ograniczenia ryzyka i kosztów związanych z długotrwałymi procesami sądowymi i wpisywało się w rolę banków jako instytucji zaufania publicznego" – czytamy w raporcie.
"Takie rozwiązanie mogłoby być również korzystne dla kredytobiorców, dla których spory sądowe też wiążą się z dużą niepewnością co do kształtu ostatecznych rozstrzygnięć i ich skutków finansowych oraz kosztami i przewlekłością postępowań w warunkach dużego obciążenia systemu sądowniczego" – czytamy dalej.