Ubiegły rok nie był dla spółki pomyślny. Przychody co prawda wzrosły do 192 mln zł z 190 mln zł rok wcześniej, ale zyski już spadły o 20 proc. do 5,6 mln zł. Zawinił ostatni kwartał roku, który kończył się stratą 0,8 mln zł i spadkiem sprzedaży.
- Spadek sprzedaży wynika z przesunięcia w kraju tematów planowanych do realizacji na czwarty kwartał 2018. Patrząc na cały 2018 rok na terenie kraju mamy pięcioprocentowy wzrost - wskazuje money.pl Rafał Gawrylak, prezes ES-System.
"Znaczna część dostaw zaplanowanych na końcówkę 2018 roku została przesunięta na 1. kwartał 2019 roku" - podano w raporcie rocznym. Głównie w eksporcie.
Zobacz też: Jak będą wyglądały miasta przyszłości?
- W czwartym kwartale eksport spadł o 6,9 proc., a w całym roku o 13,6 proc. Czwarty kwartał nieco nadrabia poprzednie kwartały - informuje prezes. - Z punktu widzenia sprzedaży eksportowej w pierwszym kwartale szczegółowe informacje przyjdą w kwietniu, ale nie spodziewam się, żeby w tym roku sprzedaż była niższa niż w ubiegłym. Rynek eksportowy jest mniej przewidywalny. Stale rozwijamy obecność za granicą poprzez udział w wydarzeniach branżowych. Na targi Light&Builiding w ostatnim roku wydaliśmy ponad milion złotych. Koszty przeznaczone na targi powinny się jednak zwrócić, ponieważ nawiązaliśmy nowe kontakty biznesowe, które powinny przełożyć się na zamówienia - dodał.
Spadek zysków tłumaczy wzrostem wynagrodzeń w firmie. Rynek pracy robi się coraz bardziej wymagający.
- W ubiegłym roku spadek zysku EBIT (wynik operacyjny - red.) wynikał między innymi ze wzrostu wynagrodzeń i świadczeń pracowniczych o 8,3 proc. W kosztach usług obcych, które wzrosły o jedną z głównych pozycji są usługi pracowników tymczasowych w spółkach produkcyjnych. W 2019 roku spodziewam się zmniejszenia presji płacowej i mniejszego wzrostu wynagrodzeń - opisuje.
Spółka ma za sobą w ubiegłym roku m.in. oświetlenie tuneli i stacji drugiej linii metra w Warszawie, trzech galerii handlowych w Gdańsku i Warszawie oraz budynków biurowych, muzeów i zakładów produkcyjnych.
Inwestycja w światło, która zwraca się nawet w rok
Chwali się, że jej modernizacje pozwalają zredukować koszty energii o 52 proc. w stosunku do instalacji wykorzystujących wysokoprężne źródła rtęciowe i 26 proc. w przypadku źródeł sodowych. Jak szybko zwraca się koszt takiej inwestycji?
- Jeżeli porównamy system konwencjonalny ledowy ze standardowymi źródłami światła sodowego, lub rtęciowego, mówimy o okresie zwrotu rzędu czterech lat - informuje Gawrylak.
Inna sprawa, gdy dojdzie do realizacji systemu sterowania oświetleniem. To hit sprzedaży spółki. W systemach sterowania w czwartym kwartale 2018 roku sprzedaż wzrosła o 31,6 proc. rdr - podaje spółka. W całym roku przyrost był 117 proc. Jest to efekt dość wysokich oszczędności klientów na takich rozwiązaniach.
"Zastosowanie rozbudowanych systemów sterowania pozawala ograniczyć zużycie energii elektrycznej nawet do 80 proc. w porównaniu do klasycznych, nie zarządzanych, rozwiązań oświetleniowych" - podaje spółka w raporcie.
- System sterowania daje dodatkowy efekt. Będzie się adaptował do warunków zewnętrznych, czyli natężenia światła słonecznego, wykryje, że niektóre biurka nie są zajęte i można światło wyłączyć. Wówczas mówimy o okresie zwrotu nawet około jednego roku. To bardzo obiecujący temat - opisuje prezes ES System.
Takie systemy firma zrealizowała w ubiegłym roku u ośmiu klientów w Polsce - wynika z raportu rocznego. Prezes wskazuje, że gdyby doszło do podwyżek cen energii zainteresowanie mogło wzrosnąć jeszcze bardziej.
Inwestycje w inteligentne systemy oświetleniowe planuje w najbliższym czasie ponad 70 proc. polskich miast - poinformowano w raporcie. Pytanie ile z nich wyciągnie na to pieniądze?
- W kraju segment rósł o blisko cztery procent w efekcie realizacji inwestycji, m.in. w Słupsku i Raciechowicach. Wprowadzamy nowe oprawy Sprinter, które będą posiadały pełny zakres certyfikacji, a jednocześnie będą bardziej atrakcyjne cenowo dla polskiego odbiorcy. Z punktu widzenia parametrów będą dobrą alternatywą dla opraw z dotychczasowej oferty - opisuje.
Dywidendy nie będzie
Spółka zaskakiwała w ubiegłych latach wysokimi wypłatami dywidendy. W trzech z czterech lat 2015-2018 płaciła akcjonariuszom więcej niż zarabiała. W 2018 roku nawet dwa razy więcej. Tym razem zarząd prosi akcjonariuszy o przerwę. Zysk 5,6 mln zł chce wykorzystać do inwestycji.
- Na koniec roku poziom gotówki wzrósł do 23 mln zł. Capex (inwestycyjne nakłady finansowe - red.) w 2018 roku wyniósł 5,4 mln zł, a w 2019 wzrośnie do około 8 mln zł. Zarząd nie będzie rekomendował wypłaty dywidendy. Pieniądze z zysku chcemy przeznaczyć na kapitał zapasowy. Polityka inwestycyjna ma przynieść rozwój i nową linię produkcyjną - informuje prezes.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl