Ruch lotniczy wciąż nie wraca do normalności. Pandemia skutecznie uziemiła większość lotów. Rząd przedłuża zakaz korzystania z lotnisk do 23 maja. Zakaz dotyczy lądowania samolotów pasażerskich w międzynarodowym ruchu lotniczym na lotniskach i lądowiskach wpisanych do rejestrów bądź ewidencji - wynika z rozporządzenia Rady Ministrów.
Wyjątek stanowią jedynie loty czarterowe, którymi przewożone osoby powracające do kraju. Będą mogły się odbywać także loty związane z zapobieganiem skutkom klęsk żywiołowych lub ich usuwaniem, a także przeloty medyczne (w celu ratowania życia lub zdrowia ludzkiego). Dopuszczalne są oficjalne przeloty przedstawicieli władz (np. prezydenta czy premiera), a także loty realizowane w celu ochrony granic albo zapewnienia bezpieczeństwa państwa.
Na polskich lotniskach będą mogły również lądować samoloty czarterowe obcych przewoźników lotniczych, które będą wykonywać loty na zlecenie innych państw. Chodzi np. o powroty obywateli innych krajów do domu.
Zakaz dotyczy też lądowania handlowego w lotach krajowych, choć z kilkoma wyjątkami np. dotyczącymi przewozu poczty.
Covid pogrąża w linie lotnicze
Koronawirus już odbił się na kondycji linii lotniczych. Wiele z nich wprowadziło radykalne programy oszczędnościowe. Tnie pensje i czas pracy, ogranicza zatrudnienie. Przykłady? SAS już zwolnił 90 proc. załogi, Wizzair 20. proc, ogłosił też, że w celu ograniczenia rozprzestrzeniania się pandemii COVID-19 zamyka wszystkie bazy w Polsce. Inni jak LOT rezygnują z planowanych inwestycji - czego przykładem może być wycofanie się z przejęcia niemieckich linii Condor.
Nawet 314 mld dolarów mogą wynieść straty linii lotniczych z powodu koronawirusa - szacuje Międzynarodowe Stowarzyszenie Transportu Powietrznego, o czym donosiliśmy na łamach money.pl. To 1,3 biliona złotych, czyli trzy tegoroczne budżety Polski.
Widmo masowych upadłości
Do końca maja może upaść znaczna część linii lotniczych - wskazuje CAPA. Najnowsze statystyki pokazują, że ruch lotniczy na początku drugiego kwartału był niższy o prawie 75 proc. Najgorzej jest w Europie, gdzie liczba pasażerów jest o 90 proc. niższa niż rok temu o tej samej porze.
Zaledwie przed paroma dniami jedna z największych linii lotniczych w Ameryce Południowej ogłosiła upadłość. W zeszłym miesiącu Virgin Australia upadła po nieudanej próbie uzyskania pomocy rządowej. W marcu brytyjski przewoźnik budżetowy Flybe przeszedł pod nadzór administracyjny.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl