Za nami "czarny czwartek" na warszawskiej giełdzie. WIG20 stracił w sumie ponad 13 proc. Takiego tąpnięcia na GPW nie było od początku istnienia indeksu, czyli od 1994 roku. Kurs spadł w okolice 1300 pkt - najniższego poziomu od 11 lat. Na szczęście przerwa między sesjami przyniosła uspokojenie i w piątek rano obserwujemy niewielkie, ale jednak odbicie.
Po około 30 minutach od rozpoczęcia sesji WIG20 rośnie około 2,5 proc. Kurs jest w okolicach 1345 pkt. Straty odrabia większość największych spółek z GPW. Liderem jest na razie CD Projekt, który zyskuje ponad 8 proc. Około 6 proc. na plusie jest Dino i JSW. Na zielono świecą także notowania państwowych spółek.
Czytaj więcej:Czarny czwartek na warszawskiej giełdzie. To już panika
Fatalnej passy nie udaje się przerwać CCC. Akcje największego polskiego producenta butów spadają blisko 10 proc. Niewiele lepiej jest z akcjami LPP (właściciel marek odzieżowych takich jak Reserved czy Cropp). Pod kreską jest też Santander.
Nie tylko posiadacze akcji największych spółek mogą czuć ulgę. Również indeksy grupujące średniej wielkości i mniejsze spółki są na plusie. mWIG40 i sWIG80 rosną około 1 proc.
Ogromne spadki w czwartek nawiedziły też inne europejskie parkiety. W ich przypadku najnowsze doniesienia też są pozytywne. We Włoszech czy Hiszpanii mamy nawet ponad 4-procentowe wzrosty. Niemiecka czy brytyjska giełda rosną około 2 proc.
Czytaj więcej: Koronawirus uderza w polskich miliarderów. Niektórzy stracili już setki milionów złotych
Dopiero za kilka godzin rusza handel akcjami na amerykańskiej giełdzie. Wtedy też często sytuacja potrafi się zmienić. Na razie jednak wszystko wskazuje na to, że również w USA nastroje inwestorów są ciut lepsze. Kontrakty terminowe sugerują około 2-procentowe zwyżki notowań na otwarciu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl