Jak donosi Reuters, Bank Pekao złożył ofertę przejęcia mBanku wystawionego na sprzedaż przez niemiecki Commerzbank. Wcześniej o zainteresowaniu taką transakcją pozytywnie wypowiadał się prezes Pekao.Marek Lusztyn w wywiadzie dla money.pl mówił, że mBank jest jednym z najbardziej innowacyjnych banków w Polsce i Europie.
mBank był też w kręgu zainteresowania m.in. PKO BP i Credit Agricole, ale do tej pory żadnego formalnego kroku w kierunku przejęcia te instytucje nie wykonały.
Czytaj więcej: Sprzedaż mBanku. Nowy inwestor z Ameryki na horyzoncie
Jeśli Pekao udałoby się przejąć konkurenta, transakcja ta mogłaby sporo namieszać w sektorze bankowym. Zmieniłby się wtedy układ sił. Dotychczasowy niekwestionowany lider, jakim jest PKO BP, zostałby zdetronizowany. Pod względem wartości posiadanych aktywów musiałby uznać wyższość działających razem Pekao i mBanku.
Dominacja PKO BP zagrożona?
Na koniec września 2019 roku (ostatnie oficjalne dane banków) sam bank PKO BP miał aktywa warte 311 mld zł. Daleko za nim był drugi Pekao z wynikiem na poziomie 191 mld zł. Dopiero na piątym miejscu (jeszcze za Santanderem i ING) znajdował się mBank z aktywami wycenianymi na 150 mld zł. Razem mieliby około 341 mld zł, wyprzedzając o 30 mld zł obecnego lidera.
Warto wspomnieć w tym kontekście o kwestii kontrowersyjnych kredytów frankowych, których mBank sporo udzielał. Mogłyby one pozostać w Commerzbanku, bo żadna instytucja nie będzie chciała brać na siebie ryzyka z nimi związanego. Podobnie było w przypadku przejęcia Raiffeisena przez BNP Paribas.
Szacuje się, że wartość kredytów we frankach w mBanku to około 15-16 mld zł. Nawet wyłączając je z aktywów, dalej suma przewyższa aktywa posiadane przez PKO BP.
Kolejny w stawce Santander zostałby już daleko z tyłu. Połączone aktywa mBanku i Pekao byłyby prawie dwukrotnie większe.
Co z klientami i kredytami?
Nie ma jeszcze oficjalnego potwierdzenia ze strony Pekao, że złożył ofertę, więc tym bardziej nie są znane warunki i plany banku co do ewentualnej transakcji. Trudno też spekulować na temat tego, czy transakcja miałaby mieć charakter tylko kapitałowy (przejęcie udziałów i kontroli nad mBankiem) czy w planie byłoby też połączenie w jeden bank.
Można jednak na podstawie wartości akcji obu instytucji szacować, że po połączeniu sił byłyby warte niecałe 43 mld zł. Rynkowa wartość Pekao w pierwszych dniach lutego przekraczała 26 mld zł, a mBanku - dochodziła do 17 mld zł. To dalej nieco mniej niż kapitalizacja PKO BP, która przekracza 44 mld zł.
Również pod względem liczby klientów PKO BP ma lekką przewagę. Na koniec września było ich około 10,9 mln. Jednocześnie z usług Pekao korzystało 5,6 mln osób, a z mBanku 4,6 mln.
Różnica na korzyść Pekao i mBanku w przypadku aktywów wynika z wielkości depozytów i kredytów. Okazuje się, że razem dysponują środkami klientów wartymi prawie 283 mld zł. Jednocześnie w kredytach mają razem prawie 260 mld zł. To odpowiednio o 33 mld zł i 15 mld zł więcej niż w PKO BP.
- Nie jestem zwolennikiem nacjonalizacji czy repolonizacji, ale z dwojga złego to nie byłby zły ruch dla rynku - tak o ewentualnym przejęciu mBanku przez Pekao mówił w rozmowie z money.pl prof. Marian Noga, ekonomista i były członek Rady Polityki Pieniężnej.
- Konsolidacja w tym przypadku to dobre posunięcie, zarówno dla klientów, jak i dla samego banku - uważa były członek RPP.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl