Od 6 do 13 maja inwestorzy indywidualni mogli zgłaszać chęć zakupu akcji spółki Pepco. Po zebraniu ofert firma ogłosiła ostateczną cenę. Okazuje się ona wyraźnie niższa od zakładanej ceny maksymalnej.
Spółka deklarowała wcześniej, że chce sprzedać wszystkim zainteresowanym inwestorom do 103 mln akcji po cenie od 38 do 46 zł za sztukę. Prawdopodobnie uznała, że nie znajdzie tak wielu chętnych po maksymalnej cenie i ustaliła ostateczną stawkę na poziomie 40 zł.
Jednocześnie Pepco zmniejszyło pulę dostępnych do sprzedaży akcji i będzie to nieco ponad 80 mln sztuk, czyli ponad 20 proc. mniej niż zakładał górny limit.
To oznacza mniejsze wpływy dla dotychczasowych posiadaczy akcji. Mogły wynieść 4,7 mld zł, a będzie to około 3,2 mld zł.
Pepco bierze jeszcze pod uwagę, że liczba akcji oferowanych może zostać zwiększona w ramach opcji dodatkowego przydziału do maksymalnie 92,4 mln akcji. To jednak zależy jeszcze od głównego akcjonariusza Pepco.
Części udziałów pozbywają się członkowie kadry zarządzającej Pepco Group (mniejszościowi akcjonariusze sprzedający) i Pepco Holdco Limited (główny akcjonariusz sprzedający) tj. podmiot kontrolowany przez koncern z Republiki Południowej Afryki - Steinhoff.
Nawet obniżenie ceny akcji z maksymalnych 46 do 40 zł nie zmienia faktu, że po debiucie na giełdzie Pepco będzie należeć do grona największych spółek. Cały biznes można szacować na około 23 mld zł. Tyle warte są czołowe banki, takiej jak Santander, ING czy Pekao. Nieco niżej wyceniana jest np. grupa LPP - właściciel sieci sklepów Reserved czy Cropp.
Przewidywany dzień debiutu Pepco na GPW i wprowadzenia akcji do swobodnego obrotu to 26 maja 2021 roku.
- Z dumą zmierzamy na Giełdę Papierów Wartościowych w Warszawie przeprowadzając największą ofertę publiczną akcji w tym roku, dołączając jednocześnie do grona największych spółek notowanych w Warszawie - podkreśla dyrektor generalny (CEO) Pepco Group Andy Bond.