"Chodzi o utracone korzyści z tytułu konieczności wstrzymania tłoczenia ropy. Możemy wystąpić w związku z tym z roszczeniami do Transnieftu i już poinformowaliśmy o tym oficjalnie rosyjskiego partnera" - powiedział Miland w rozmowie z ISBnews w trakcie XXIX Forum Ekonomicznego w Krynicy.
Na razie nie wiadomo, jakiego rzędu kwoty wchodzą w grę, spółka jest w trakcie szacowania wysokości utraconych przychodów.
Wiceszef PERN zaznaczył, że może chodzić o różne formy ewentualnego odszkodowania.
"Dla przykładu, osiągnięte po tym kryzysie porozumienie rosyjsko-białoruskie dotyczące podniesienia stawek tranzytowych przez Białoruś również jest pewnym rodzajem kompensacji dla strony białoruskiej" - wyjaśnił.
W ocenie Milanda, współpraca z rosyjskim dostawcą w trakcie kryzysu związanego z zanieczyszczoną ropą poprawiała się systematycznie w miarę narastania świadomości, że mamy do czynienia z poważnym problemem, który w znaczący sposób wpływa na sposób postrzegania Rosji jako dostawcy na europejskim rynku.
Wstrzymanie dostaw ropy rurociągiem "Przyjaźń" na granicy z Białorusią nastąpiło 24 kwietnia, a wznowione zostało jedną nitką 9 czerwca, a wszystkimi trzema nitkami - z początkiem lipca br.
PERN to krajowy lider logistyki naftowej i wiodący podmiot w zakresie magazynowania ropy naftowej i paliw płynnych oraz transportu rurociągowego ropy naftowej i paliw.
Piotr Apanowicz