Oświadczenie spółki to odpowiedź na tekst money.pl, który ukazał się w piątek nad ranem. Napisaliśmy, że sprawdza się czarny scenariusz ws. Baltic Pipe.
Zbliża się termin oddania do użytku Baltic Pipe. Tymczasem Polska wciąż nie ma podpisanych kontraktów z Norwegami. To niejedyny problem. Nawet jeśli uda się je podpisać, to gazociąg i tak może pozostać pusty - dowiedział się money.pl. Dlaczego? Większość przepustowości gazociągu Europipe 2, do którego wpięty został Baltic Pipe, jest już zajęta. Tą drogą nie będzie więc można przesłać więcej gazu do Polski.
Na reakcję nie trzeba było długo czekać. Politycy i dziennikarze bardzo szybko podchwycili temat.
Na informacje money.pl w tym temacie zareagowała w piątek spółka, która wydała oświadczenie.
PGNiG zapewnia, że dostawy gazu na cały sezon grzewczy 2022/23 są zabezpieczone, a spółka wykorzysta przepustowość gazociągu Baltic Pipe zaplanowaną na ten rok w 100 procentach.
- Dlatego rozpowszechnianie informacji, że gazociąg Baltic Pipe będzie pusty, należy traktować jako dezinformację, której celem jest wzbudzanie niepokojów i niepewności u opinii publicznej - przekonuje w komunikacie PGNiG.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
PGNiG przypomina też, że pozyskał kontrakty z kilkoma producentami i firmami aktywnymi na norweskim szelfie, m.in. z Total, które łącznie z gazem z własnego wydobycia są wystarczające do wypełnienia w 100 proc. zarezerwowanych mocy w gazociągu Baltic Pipe do końca 2022 roku.
- Dzięki podpisanym kontraktom PGNiG posiada wolumeny gazu do gazociągu Baltic Pipe na poziomie, który gwarantuje, że wraz z pozostałymi źródłami pozyskania (wydobycie krajowe, dostawy LNG i zapasy magazynowe), będzie w stanie w pełni zaspokoić zapotrzebowanie swoich odbiorców w Polsce w nadchodzącym sezonie grzewczym - przekonuje spółka.
Tymczasem Linda Nordbø, rzeczniczka firmy Gassco - operatora systemu transportu gazu z norweskiego szelfu kontynentalnego, poinformowała nas, że większość wolnych mocy na przesył Europipe 2, którego łączna przepustowość wynosi łącznie 24 mld metrów sześciennych gazu, jest zarezerwowana.
Czas, aby w sprawie kontraktów z Norwegami wyłożyć karty na stół
Eksperci, z którymi rozmawiał money.pl skomentowali doniesienia PGNiG przekazane za pośrednictwem PAP. Ich zdaniem informacje o podpisanych kontraktach nie powinny być tajne. Mówią: czas wyłożyć wreszcie karty na stół.
- Jeżeli PGNiG nie ma nic do ukrycia, to nadszedł czas, aby wyłożyć kary na stół - komentują na gorąco.Dodają, że tego typu informacje powinny się znaleźć w raporcie rocznym PGNiG. Tymczasem w raporcie bieżącym spółki znajduje się prognoza na lata 2022 – 2024, z której wynika, że koncern przewiduje w tym roku pozyskanie 3 mld metrów sześciennych gazu ze złóż, którymi PGNiG zarządza w Norwegii.
– Informacje o dodatkowych kontraktach powinny znaleźć się w tym raporcie, skoro ich nie ma, to o czymś to świadczy - mówią nasi rozmówcy.
Ponadto zdaniem ekspertów nie można na długo rezerwować "pustych" mocy przesyłowych, równocześnie wraz z tym muszą iść handlowe kontrakty. W przeciwnym wypadku trzeba będzie od kogoś te kontrakty odkupić na aukcjach wraz z odpowiednimi rezerwacjami.