"Mamy znaczące opóźnienia w procedowaniu nowelizacji ustawy tytoniowej, które powodują, że dostosowanie się do wyznaczonego przez Unię Europejską terminu do nowych regulacji będzie niewykonalne. Jeżeli nadal w tym tempie będziemy procedować - a już mamy 10 miesięcy opóźnienia - to od maja wyroby tytoniowe mogą zniknąć z półek sklepowych. Jeżeli dojdzie do czarnego scenariusza to dojdzie m.in. do spadku dochodów podatkowych i gwałtownego wzrostu szarej strefy" - powiedział dyrektor PIH Maciej Ptaszyński podczas konferencji prasowej.
Dodał, że potrzebna jest nowelizacja ustawy, nad którą trwają teraz prace w Senacie.
"I najważniejsze jest przede wszystkim wydanie trzech rozporządzeń, w tym wyznaczenie podmiotu wydającego identyfikatory. W systemie musi być zarejestrowanych ponad 100 tys. hurtowni i sklepów" - dodał dyrektor.
Według niego, emitentem tych kodów w Polsce ma być Państwowa Wytwórnia Papierów Wartościowych.
Ptaszyński zwrócił uwagę, że jeżeli do 6 maja br. minister finansów nie wyznaczy operatora systemu to ster przejmie Komisja Europejska, która za nas zdecyduje kto będzie rejestrował przedsiębiorców i sprzedawał unikalne kody. Tym samym zyski z działania systemu - zamiast trafiać do krajowej spółki - trafią do drukarni innego kraju członkowskiego.
"Już 10 miesięcy temu resort finansów zwracał uwagę, że te przepisy powinny wejść na początku 2019 r. Tymczasem mamy już marzec. Według naszych informacji, pojutrze może zająć się projektem senacka komisja zdrowia i potem Senat i jeżeli przesłana zostanie do prezydenta to liczmy, że będzie podpisany do końca marca. Wyznaczenie emitenta kodów musi maksymalnie nastąpić do 15 kwietnia" - powiedział Ptaszyński.
Podkreślił, że dopóki nie ma ustawy, Ministerstwo Finansów nie może wydać rozporządzeń i wyznaczyć emitenta tych kodów.
"Dopiero potem może zacząć działać system, który trzeba będzie przetestować, a jeszcze potrzebny jest czas na rejestrację hurtowni i sklepów. Skala jest ogromna i będą pojawiać się błędy. Dlatego apelujemy także o odstąpienie od kar, które w projekcie wynoszą aż 200 tys. zł, które mogą być nałożone na podmioty popełniające jakieś błędy. Jeżeli zbyt późno trafią kody do producentów, to nastąpi zatrzymanie produkcji na rynek krajowy i zagraniczny. Jeżeli nie będzie kodów, to zostaną zatrzymane dostawy, nastąpi utrata rynków zbytu. Dla detalistów oznacza to, że jak wyprzedadzą zapasy to nie będą mieli co sprzedawać" - podkreślił Ptaszyński.
Podczas konferencji przedstawiciele hurtowni zwracali uwagę, że nie będą w stanie zatowarować się z wyprzedzeniem na okres dłuższy niż kilkanaście dni ze względów finansowych, a brak na czas odpowiednich przepisów spowoduje utratę płynności finansowej przez mniejsze podmioty, co grozi ich upadkiem.
Jak podał PIH, do 19 maja muszą być zarejestrowane zakłady, maszyny, produkty, a detaliści muszą zakupić skanery i cały system musi sprawnie działać. W całej branży zarówno po stronie produkcji jak i handlu zatrudnionych jest około 500 tys. osób w Polsce.
Wyroby tytoniowe w około 80% sklepów stanowią 15-40% obrotu. Opóźnienie we wdrażaniu systemu Track&Trace w Polsce może doprowadzić do destabilizacji legalnego rynku wyrobów tytoniowych. Ewentualne zaburzenia spowodują nie tylko straty dla handlu, ale także dla budżetu, do którego wpływa każdego roku ponad 25 mld zł tytułu podatków od wyrobów tytoniowych, podał także PIH.
Według PIH i ZPP, projekt ustawy pojawił się na stronach Rządowego Centrum Legislacji w kwietniu 2018 r., a Sejm rozpatrzył go dopiero w lutym 2019 r. Obecnie czeka on na akceptację Senatu. Przedsiębiorcy czekają przede wszystkim na rozporządzenia wykonawcze MF wyznaczające PWPW jako operatora systemu i emitenta kodów. Dopiero wtedy możliwe będzie rozpoczęcie rejestracji ponad 100 tys. przedsiębiorców (hurtowych i detalistów). Zgodnie z dyrektywą UE ten skomplikowany pod względem technicznym i logistycznym system musi działać od 20 maja 2019 r.