Zanosi się, że giełdowe spółki kontrolowane przez państwo kolejny raz nie dotrzymają kroku tym prywatnym. Po ośmiu miesiącach czwartego roku notowań (początek notowań był po wyborach), PiS Index rośnie o 7,6 proc., podczas gdy WIG20 urósł o 11,6 proc. Marne to pocieszenie, że notowania spółek państwowych są lepsze niż tych mniejszych z mWIG40.
Porównując do PO-PSL Index widać, że za PiS spółki państwowe radzą sobie na giełdzie gorzej. Za czasów rządów Tuska, a potem Kopacz miały lepsze notowania od WIG20 w drugim, czwartym, piątym i siódmym roku władzy. Jak widać, na każde dwa lata rządów, w jednym roku państwowe radziły sobie za PO-PSL lepiej niż prywatne. PiS Index na niecałe cztery lata sprawowania władzy przez PiS był lepszy tylko w roku drugim.
Zobacz też: W Polsce są elektrownie groźniejsze od Czarnobyla
Oczywiście jeszcze do końca kadencji może się wiele zmienić, ale na razie się na to nie zanosi. Dlaczego? Bo nie wygląda na to, żeby zniknąć miały przyczyny słabości państwowych spółek.
Od poprzedniego artykułu, podsumowującego notowania PiS Index bardzo podupadły spółki energetyczne i kopalnie węgla.
Najsłabsze notowania miał Tauron, który w ostatnich trzech miesiącach stracił 28 proc. Wszystko to przez źle przyjętą przez rynek strategię działania. Tauron planuje przerzucić się na źródła ekologiczne, co wiązać ma się m.in. z wyprzedażą aktywów ciepłowniczych. Te może przejąć PGE, ale zanosi się, że cena będzie bardzo niska, bo to niejedyne aktywa tego typu na sprzedaż w Polsce. Tauron będzie musiał porobić rezerwy.
Tauron chce w ten sposób uciec od tej części energetyki, która niesie coraz większe zagrożenie przez drożejące prawa do emisji CO2. Wzrosły o 10 euro w ciągu roku. To efekt reformy europejskiego systemu handlu emisjami, która zmniejszyła ilość dostępnych w aukcjach uprawnień CO2.
Nielepiej zachowywały się kopalnie. JSW straciła od marca 26 proc. swojej wartości rynkowej. Zdecydowały podwyżki dla pracowników. Były tak wysokie, że JSW, która przecież dopiero co wydobyła się z poważnych tarapatów, wykazała dużo mniejsze zyski. I to mimo wysokich cen węgla koksującego - swojego głównego produktu. Minister energetyki odwołał prezesa Daniela Ozona, za którym zaraz upomnieli się pracownicy. Ewentualny strajk znowu może pogrążyć wyniki.
O ponad 21 proc. spadały akcje Bogdanki. Węgiel energetyczny spada coraz niżej na światowym rynku.
W tym samym stopniu w dół poszły akcje Alior Banku z grupy PZU. To konsekwencja poważnych kłopotów dużych kredytobiorców, czyli Ruchu oraz Zakładów Mięsnych Kania. Grozi też bankowi olbrzymia kara od KNF za sprzedaż certyfikatów funduszy W Investments o wartości ponad 400 mln zł. Okazały się fatalną lokatą dla klientów.
Bank pobierał wysokie prowizje i sprzedawał od 2013 do 2016 roku udziały funduszy zamkniętych, które okazały się piramidami finansowymi. KNF w styczniu stwierdziła, że bank wielokrotnie naruszył prawo. W marcu doszło do zatrzymań 12 pracowników banku przez CBA. Przeciwko bankowi 84 klientów wniosło pozew zbiorowy.
W sprawach, w których bank jest pozwanym, wartość przedmiotu sporu na 31 marca 2019 r. wyniosła 269 mln zł. Bank utworzył na to rezerwy, ale w kwocie tylko 39 mln zł. Reszta może wyjść w kolejnych kwartałach.
Słabe notowania ma też za sobą PGNiG. Akcje spadły o 16 proc. Spółka co prawda zarabia dobrze na wydobyciu gazu, którego zużycie w Polsce rośnie i rosnąć będzie, bo buduje się wielkie elektrownie gazowe, ale na sprowadzanym spoza Rosji gazie niestety traci.
Podsumowując, oczywiście duży wpływ na notowania państwowych koncernów miały prawa do emisji CO2. Pod błędy menadżerskie można wpisać zbyt wysokie podwyżki w JSW. Alior Bank miał natomiast pecha do kredytów dla dobrze prezentujących się do czasu firm.
Na plus ostatni czas zaliczyć mogą PKO BP, PKP Cargo, który zarabia na przewozach importowanego na gwałt węgla, GPW, PZU i Bank Pekao. Poprawiły się też notowania KGHM i spółek z Grupy Azoty. Wyniki pierwszego kwartału tej ostatniej zupełnie zaskoczyły rynek. I to pozytywnie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl