W piątek odbyło się nadzwyczajne walne zgromadzenie akcjonariuszy banku PKO BP. Właściciele zdecydowali m.in. o wydzieleniu z kapitału zapasowego banku, w części utworzonej z zysku z lat ubiegłych dostępnego do podziału, kwoty 6,7 mld zł. Zasili ona specjalny fundusz.
Z tej puli PKO BP chce pokryć straty związane z zawieraniem ugód z klientami, którzy lata temu zawarli umowy kredytów walutowych. Chodzi głównie o umowy z frankowiczami, którzy coraz śmielej pozywają banki.
Akcjonariusze zobowiązali także zarząd banku do przedstawienia do zatwierdzenia radzie nadzorczej warunków, na jakich będą zawierane ugody.
Jak poinformował wiceprezes PKO BP Rafał Kozłowski, w banku został uruchomiony pilotaż, który polega na tym, że bank zawiera ugody z klientami przed sądami powszechnymi lub przed Sądem Polubownym przy Komisji Nadzoru Finansowego (KNF).
PKO BP woli ugodę niż proces
- Jesteśmy wciąż pozywani przez klientów z tytułu kredytów walutowych. Tych pozwów jest już blisko 7 tys. i to jest prawie 7 proc. portfela, który mamy objęty pozwami, a skala tych pozwów przekroczyła 1,5 tys. w pierwszym kwartale tego roku. W ponad 2/3 przypadków sądy powszechne pierwszej instancji unieważniają umowy, w drugiej instancji ten wskaźnik jest bardzo podobny - powiedział Kozłowski.
Dodał, że w ocenie banku, propozycja przewodniczącego KNF minimalizuje straty banku związane z kredytami walutowymi i z ryzykiem prawnym, które ten portfel dla banku generuje. Propozycja w całości też eliminuje ryzyko kursowe dla klienta.
Czytaj więcej: Koniec OFE. Sprawdź, ile zarobił twój fundusz
- Ugoda - jak okazało się w trakcie naszych prac - jest zawsze korzystniejsza dla banków niż spór sądowy. Po pierwsze, unikamy kosztów postępowania prawnego, a druga rzecz - zwolnienie klienta z długu daje bankowi tarczę podatkową w wysokości 19 proc., unieważnienie kredytu przed sądem takiej tarczy nie daje - tłumaczył wiceprezes.
- Bank skorzysta na tarczy podatkowej i zaoszczędzi na kosztach prawnych, a klient w przypadku zawierania ugody też oszczędza na kosztach kancelarii prawnych, bo wyrósł na sprawie frankowej w Polsce niemały biznes - mówił.
Skutek natychmiastowy
- My wyrezerwujemy kwotę na potencjalne ugody już w sprawozdawczości i wniesiemy to w ciężar 2020 roku. W związku z tym wyniki finansowe, które ogłosiliśmy 17 kwietnia, ulegną zmianie - poinformował wiceprezes.
Przypomnijmy, że według dotychczasowych informacji w 2020 roku skonsolidowany zysk grupy PKO BP wyniósł 2 mld 645 mln zł. To oznacza spadek o 34 proc. w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku. Po uwzględnieniu decyzji o wydzieleniu specjalnego funduszu na kwotę 6,7 mld zł zyski ostatecznie mogą być mniejsze.
Kozłowski wskazał, że bank otrzymał z dwóch kancelarii prawnych rekomendacje wdrożenia procesu ugodowego i zakończenia sporu z kredytobiorcami walutowymi i ocenę "niską" ryzyka wzruszania ugód.
- Tego ryzyka całkowicie wyeliminować nie można ze względu na przepisy ochrony konsumentów. Natomiast schemat zawierania ugód minimalizuje ryzyko ich wzruszania i taka jest opinia obu kancelarii prawnych, które z nami pracowały - podkreślił.
Dodał, że z kolei doradca biznesowy uznał, że wdrożenie schematu umów jest z ekonomicznego punktu widzenia korzystniejsze dla banku - główna korzyść wynika z oszczędności na kosztach podatkowych oraz z tytułu tarczy podatkowej.
Kozłowski poinformował, że schemat ugody zakłada, iż klient wnioskuje do banku o zawarcie umowy o mediację, ta umowa zawierana przez bank, a następnie jest kierowana do Sądu Polubownego przy KNF z prośbą o poprowadzenie takich mediacji.
- Mediacje toczą się podczas kilku spotkań, a po zakończeniu mediacji następuje podpisanie dokumentów ugody oraz aneks do istniejącej umowy kredytowej. Dług klienta ulega redukcji, natomiast pozostała część jest spłacana w kolejnych okresach jako kredyt złotowy. Z perspektywy klienta - inaczej niż w sądzie - nie ma potrzeby natychmiastowej spłaty całego długu, jest on rozłożony na raty aż do końca trwania umowy kredytowej - wyjaśnił wiceprezes.