- Choć nieznane są jeszcze wskaźniki, które rząd przedstawi zapewne na koniec lipca br., wiemy, że w opinii przedsiębiorców trudno będzie zaakceptować jakikolwiek wzrost płacy minimalnej - przekonuje Jacek Męcina, doradca zarządu Lewiatan. I dodaje, że przedsiębiorcy mają takie stanowisko mimo tego, że inflacja "na pewno, mimo prognozowanego spadku w drugiej połowie roku, będzie wysoka".
- W perspektywie 2021 roku kluczowa będzie ochrona miejsc pracy i ograniczanie redukcji zatrudnienia, które niestety w opinii pracodawców będzie nie do uniknięcia. Stąd powszechna zgoda na podniesienie zasiłku dla bezrobotnych do 1200 zł i postulat utrzymania instrumentów ochrony miejsc pracy z Funduszu Pracy i Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych - mówi Męcina, który jest przewodniczącym zespołu ds. budżetu, wynagrodzeń i świadczeń socjalnych Rady Dialogu Społecznego RDS, w którym prowadzone są negocjacje.
Płaca minimalna wynosi w 2020 roku 2600 zł, a stawka godzinowa 17 zł brutto. Oznacza to, że płaca minimalna w relacji do przeciętnej zbliża się do poziomu 50 proc., ale go jeszcze nie osiąga. A właśnie o osiągnięcie takiego poziomu postulują największe działające w Polsce związki zawodowe.
Wysokość minimalnego wynagrodzenia za pracę jest corocznie przedmiotem negocjacji w ramach Rady Dialogu Społecznego, a rząd, w terminie do 15 czerwca każdego roku, przedstawia RDS proponowaną wysokość płacy minimalnej oraz wskaźniki makroekonomiczne - przypomina Lewiatan.
W tym roku, zgodnie z ustawą COVID 19, nastąpiła zmiana ustawowych terminów i propozycje rządu partnerzy otrzymają do 31 lipca br. mając tylko 10 dni na ustalenie 3 podstawowych wskaźników tj. płacy minimalnej, wskaźnika wzrostu wynagrodzeń dla sfery budżetowej i wskaźnika waloryzacji - informuje organizacja.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl