Polski złoty jest notowany najniższej od 12 lat. W poniedziałek fixing kursu EUR/PLN publikowany przez NBP osiągnął poziom 4,6560, co stanowi najwyższy poziom wartości euro wyrażanej w złotówkach od 31 marca 2009 roku, kiedy został ustalony na 4,7013. We wtorek EUR/PLN przekroczył poziom 4,66.
We wtorek wieczorem dolar amerykański kosztował już 3,97 zł. W ciągu ostatnich sześciu tygodni urósł o 30 groszy.
Złoty jest w gronie walut z rynków wschodzących, które tracą m.in. na skutek wzrostu rentowności amerykańskich obligacji i umacniania się dolara, ale także, a może przede wszystkim, znajduje się pod naciskiem trzeciej fali koronawirusa i zbyt wolnego procesu szczepień.
- Do pewnego stopnia jest to związane z czynnikami globalnymi. Nie tylko PLN jest przeceniany, dotyczy to również innych walut rynków wschodzących. Wynika to z awersji inwestorów wobec ryzyka oraz z siły amerykańskiego dolara. Inwestorzy wolą tę bezpieczną walutę - powiedział w rozmowie z money.pl Arkadiusz Trzciołek, ekonomista PKO BP.
Jak dodał, mamy do czynienia z gorszą sytuacją na rynkach wschodzących, większość z tych walut notuje straty, jednak w porównaniu do innych walut, głównie czeskiej korony czy węgierskiego forinta, polski złoty traci najmocniej.
- Polski złoty zachowywał się gorzej wobec tych walut w ostatnich dniach, tygodniach. To wynika z niższych oczekiwań na podwyżki stóp procentowych. NBP ma raczej taką komunikację z rynkiem, że do końca kadencji obecnego prezesa, czyli czerwca 2022 roku, podwyżki stóp procentowych są mało prawdopodobne - podkreślił Trzciołek.
Nic się nie dzieje?
Z kolei prof. Eryk Łon, członek Rady Polityki Pieniężnej stwierdził ostatnio, że ze spokojem patrzy na to, co dzieje się z polskim złotym. Jego zdaniem obecnie widoczna przecena może brać się z przekonania inwestorów, że NBP jest gotów w każdym momencie skupić obce waluty, by dodatkowo wesprzeć rentowność polskiego eksportu.
Łon wskazał także, że jeśli trzecia fala pandemii koronawirusa w Polsce utrzyma się na niebezpiecznie wysokim poziomie zakażeń, przy jednoczesnym spadku poziomu wskaźnika PMI poniżej 50 pkt., jego skłonność do myślenia o potrzebie obniżenia stóp procentowych w Polsce mogłaby stać się ekstremalnie wysoka - co podkreślił w artykule dla Radia Maryja.
Czytaj również: Skarb króla Jagiełły odnaleziony. Może być wart małą fortunę
Członek RPP podkreślił, że prawdopodobieństwo takiego scenariusza uważa za dość niskie, ale należy wziąć pod uwagę taką możliwość. Gdyby tak się zdarzyło, kurs złotego spadłby jeszcze mocniej.
- Rozumiem argumenty profesora Łona, trzeba jednak zaznaczyć, że jego stanowisko jest bardzo gołębie, nawet na tle całej Rady Polityki Pieniężnej. Myślę, że ryzyko czy pole do obniżek stóp procentowych jest mocno ograniczone. To wynika z inflacji, która jest w pobliżu celu inflacyjnego - stwierdził ekonomista PKO BP Arkadiusz Trzciołek.
Jak dodał, przy podwyższonej inflacji nie zakłada takiego scenariusza, chyba że pandemia dalej rozwijałaby się bardzo negatywnie i nie udałoby się jej opanować do nadejścia cieplejszych miesięcy.
- Patrząc na doświadczenie zagraniczne, ogranicza to możliwość dalszego obniżania stóp procentowych. Druga kwestia to interwencje NBP, które miały znaczenie na początku tego kwartału, gdy rynek je respektował. Na parze EUR/PLN zeszliśmy nawet poniżej umownej granicy 4,50 - powiedział money.pl Trzcionek.
Podkreślił jednak, że w krótkim terminie polski złoty będzie zmagał się z bardzo negatywnymi splotami czynników. To trzecia fala koronawirusa, która najpewniej jeszcze nie osiągnęła swojego szczytu, co przekłada się na gospodarkę.
- Pomóc złotemu może wygaśnięcie pandemii i zdecydowane zwiększenie tempa szczepień, czy też potwierdzenie z Komisji Europejskiej, że szczepionki są zamówione i będą dostarczane - powiedział ekonomista PKO BP.
Jak podsumował Arkadiusz Trzciołek, utrzymanie się negatywnego sentymentu rynkowego, przy zdecydowanie wolniejszym tempie szczepień przeciwko COVID-19 w Europie niż w USA, będzie ograniczało pole do umocnienia polskiego złotego w krótkim terminie, gdzie para EUR/PLN może pozostawać w najbliższych tygodniach zauważalnie powyżej 4,60.