W obecnej fazie kryzysu wywołanego pandemią kluczowe jest utrzymanie zdolności przedsiębiorstw i osób fizycznych do przetrwania. W kolejnych fazach, firmy uczestniczące w procesach restrukturyzacji będą potrzebowały wsparcia i finansowania od banków, dlatego też nowa produkcja kredytów powinna być zwolniona z podatku bankowego - uważa prezes ING Banku Śląskiego Brunon Bartkiewicz.
Przypomnijmy, że podatek bankowy to tak na prawdę "podatek od niektórych instytucji finansowych". Płacą go m.in. banki i jest to pewien ustalony procent od wielkości aktywów, na które składają się m.in. kredyty. Tym samym, jeśli bank udziela nowego kredytu, musi w związku z nim przekazać do budżetu określoną kwotę.
Prezes ING wskazuje, że chodzi o to, aby w tym momencie liczba firm, które przetrwają i zachowają swoją zdolność była jak najwyższa i by mogły one generować na przyszły okres szanse na dużą konsumpcję, czyli odtworzenie cyklu. Jak zaznacza, temu służą ulgi dla firm czy odroczenia terminów spłat kredytu dla firm i osób indywidualnych.
Według prezesa, w następnej fazie będziemy mieli do czynienia z sytuacją, w której przedsiębiorstwa będą się borykać z przejściem do fazy restrukturyzacyjnej. I to będzie ten moment, w którym będą również potrzebowały wsparcia ze strony banków.
- Żeby to miało ręce i nogi, bank powinien mieć obniżone koszty podejmowania decyzji ryzykownych w tym zakresie, ponieważ w przeciwnym razie bank stanie się nierentowny na danej transakcji, czy w ogóle może stać się nierentowny i nie będzie w stanie realizować kolejnych faz tego całego procesu - tłumaczy Bartkiewicz.
Czytaj więcej: Polski rząd najbardziej hojny w Europie. Na walkę z koronawirusem przeznaczy 6,5 proc. PKB
Zaznacza, że w Polsce istnieje możliwość obniżenia dla banku kosztu związanego z kosztami tego typu procesów restrukturyzacyjnych i wskazuje na podatek bankowy.
- Jestem zwolennikiem tego, aby nową produkcję kredytową zwolnić z podatku bankowego, co byłoby z korzyścią dla nas wszystkich - podkreśla.
Wskazał, że przechodząc w fazę kolejną, która nastąpi w Polsce za trzy, czy cztery kwartały - będziemy mieli sytuację typową dla stanów postkryzysowych, w której trzeba będzie jednak osiągać porozumienie w gronie wszystkich wierzycieli danego podmiotu i tu instrumentarium banków na ten moment jest stosunkowo ograniczone.
W jego ocenie, w kolejnej fazie, będą dyskusje o przebudowie wielu firm, przenoszeniu się na nowe modele oraz ekspansji.
- I tam potrzebne będą kredyty, i tam będziemy potrzebować tego, aby banki przetrwały ten okres w dobrej kondycji i z silnym kapitałem - wskazuje szef ING.
Dodaje, że w tych relacjach bardzo ważne jest także to, aby w okresie najbliższych kilku lat banki się nie 'wywracały'.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie