"Branża KEP przyzwyczaiła już nas do dwucyfrowych wzrostów, a obecna sytuacja podbudowuje te trendy. Zatem możemy przyjąć, że w skali roku w kolejnych latach będą kształtować się na poziomie 18-22%. W tym roku, dzięki zwiększeniu udziału handlu internetowego w handlu ogółem, co jest naturalnym budulcem branży, może osiągnąć wzrost bliższy górnej granicy tego przedziału" - powiedział Piosik w rozmowie z ISBnews.
"Oceniam, że te wzrosty nie są zagrożone, bo choć cała gospodarka przyhamuje, to branża może dalej rozwijać się dzięki przenoszeniu się handlu do internetu. Dość optymistycznym założeniem jest osiągniecie udziału e-commerce w handlu na poziomie 18% w ciągu 4 lat, przyjmując, że średnio rocznie ten segment będzie rósł o ok 2 pkt proc., aczkolwiek przy obecnych zmianach zachowań konsumenckich nie jest to wykluczone. Jedną z zależnych obserwacji wzrostu e-commerce i KEP będzie tendencja zwiększania liczby zamówień przez internet rzeczy o coraz mniejszej wartości" - dodał prezes.
Według niego, istotnie będzie wzrastać udział przesyłek kierowanych do punktów odbioru i automatów kurierskich wobec przesyłek na adres.
"W 2020 r. osiągniemy ok. 28%, rosnąc w ciągu roku o 5 pkt proc. Wzrosty w poprzednich latach wynosiły 2-3 pkt proc., a w kolejnych latach mogą przyspieszyć. Im punkty i automaty kurierskie będą pojawiać się coraz bliżej miejsca zamieszkania odbiorców, tym więcej klientów będzie wskazywać lokalny sklep czy automat kurierski jako miejsce dostawy. W latach 2023-2025, czyli w dość szybkim tempie, co będzie też wymagać dużych reorganizacji w całej branży kurierskiej, możemy zbliżyć się do wyrównania ilości przesyłek doręczanych do punktów i pod adres" - podkreślił.
"50-procentowy udział może wydawać się dość odważnym założeniem, ale po pierwsze, takie udziały są już w niektórych państwach np. skandynawskich. Po drugie, do e-handlu będą dołączać w coraz większym stopniu średnie i małe podmioty, które będą wybierać najtańszą opcję, a więc dostawy do punktu" - wyjaśnił Piosik.
Takich punktów może być - według niego - już ponad 40 tys. w ciągu 2-3 lat wobec ok. 30 tys. obecnie i 25 tys. rok temu.
"W zależności od potrzeb rynkowych, utrzymanie się założonego tempa wzrostu e-handlu i wzrostu wolumenu w branży KEP, a także ogólne zapotrzebowanie, może osiągnąć poziom ok 55 tys.Należy wtedy założyć, że sporo tych punktów będzie otwieranych także w małych miejscowościach" - dodał.
Pointpack zakłada, że podobnie jak na innych rynkach, przy dalszym spadku cen automatów kurierskich część punktów odbioru będzie uzbrajać się w takie urządzenia, jednocześnie operując równolegle w modelu punktu i automatu nadawczo-odbiorczego, funkcjonującego w otwartej sieci współpracując z wieloma partnerami.
"Cały rynek branży KEP będzie się dość dynamicznie zmieniał, ale przy tak dużych wzrostach jest to naturalne. W obszarze pierwszej i ostatniej mili będzie wzrastać różnorodność rozwiązań technologicznych oraz usług, pojawiają się usługi dostaw na żądanie, będzie wzrastać rynek e-grocery. W dłuższym okresie, w miarę wysycenia rynku, może pojawić się zwiększona trudność w uzyskaniu odpowiedniego wolumenu przesyłek w dużych sieciach automatów dedykowanych na potrzeby tylko jednego uczestnika rynku. Wtedy taki operator może zacząć obniżać ceny, co już dziś wpływa na zwiększenie ryzyka inwestycji w duże sieci automatów kurierskich. Innym ryzykiem długoterminowym jest nieprzewidywalność zmian prawnych" - podsumował Piosik.
Pointpack jest partnerem technologicznym budującym rozwiązania IT i usługi serwisowe dla branży handlowej oraz kurierskiej w obszarze infrastruktury pierwszej i ostatniej mili logistyki miejskiej. Technologia Pointpack to aplikacje integrujące systemy kasowe, kasy fiskalne oraz urządzenia przykasowe i nadawczo-odbiorcze w sieciach i punktach handlowych. Spółka jest notowana na NewConnect.
Tomasz Chaberko