Rok 2020 był okresem zupełnie szalonym. Także pod względem finansowym. Pomnażanie oszczędności wymagało odważnych decyzji. Zwłaszcza że proste i bezpieczne trzymanie pieniędzy na koncie w banku - z powodu nikłego oprocentowania - nie dawało niemal żadnych profitów.
Niemal dokładnie rok temu podpowiadaliśmy, jak można spróbować skorzystać z możliwości zarabiania pieniędzy, jakie daje inwestowanie na giełdzie. Zarówno dla osób, które mają większe, jak i mniejsze pojęcie o akcjach. Okazało się, że w stosunkowo prosty sposób można było pokonać rynek, czyli osiągnąć lepszy wynik niż Warszawski Indeks Giełdowy.
Podczas gdy wartość WIG w rok wzrosła o około 2 proc., stopa zwrotu z portfela złożonego z dziesięciu wytypowanych przez money.pl spółek (spośród rekomendowanych przez domy maklerskie) wyniosła 13 proc.
Tym samym z zainwestowanych rok temu 10 tys. zł można było zarobić około 1340 zł. W tym samym czasie standardowa lokata bankowa dałaby 50-150 zł.
Przypomnijmy, że z kilkudziesięciu publicznie dostępnych rekomendacji domów maklerskich wybraliśmy rok temu 10 spółek, które wydawały się szczególnie dobrze rokujące w kontekście wartości ich akcji. Podobną selekcję może zrobić każdy.
Wyceny ekspertów sugerowały wtedy, że notowania giełdowe tych spółek mogą pójść w górę od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu procent. Połowa wybranych aktywów nie poradziła sobie dobrze z kryzysem, ale dwa typy okazały się strzałem w dziesiątkę. Akcje tych spółek poszły w górę o 93 proc. i 144 proc. To zagwarantowało sukces i wyjście "nad kreskę".
Złote strzały
W dobie pandemii, w której wiele firm musiało przejść na zdalną pracę i obsługę klientów, zyskały na popularności różnego rodzaju rozwiązania informatyczne, pomagające w nowych realiach. Takim przykładem jest narzędzie wrocławskiej spółki LiveChat Software, której akcje w rok poszybowały do góry z 43 zł do blisko 105 zł.
Stopa zwrotu okazała się czterokrotnie wyższa, niż można było się spodziewać po i tak optymistycznych rekomendacjach. W ten sposób z zainwestowanego tysiąca złotych można było uzyskać ponad 2,4 tys. zł.
Kolejnym złotym strzałem okazały się akcje Oponeo.pl. Lider polskiego rynku internetowej sprzedaży opon miał biznes odporny na COVID-19. I dotyczy to zarówno krajowego podwórka, jak i innych rynków, na których jest obecny. Mowa m.in. o krajach bardzo mocno dotkniętych pandemią, jak Hiszpania, Francja, Włochy czy Wielka Brytania.
Na akcjach Oponeo w rok można było podwoić zainwestowane pieniądze. Stopa zwrotu prawie 3-krotnie przewyższyła rekomendacje.
Nie straciły na zamknięciu ludzi w domach też takie spółki, jak: Netia (operator telekomunikacyjny), Toya (oprator TV kablowej) czy PGS Software (IT). Miało to odzwierciedlenie w rosnących cenach akcji.
Pudło
Gdy rok temu domy maklerskie wydawały rekomendacje, nikt nie spodziewał się ataku koronawirusa, który wiele biznesów sparaliżował na wiele miesięcy.
Dlatego nie powinno dziwić, że w naszym zestawieniu znalazły się dwie spółki handlowe (CCC i dawna Vistula, a dziś VRG SA), które ucierpiały przez zamknięcie galerii. W efekcie ich giełdowa wartość w rok spadła odpowiednio o 12 i 29 proc.
Analogicznie było z akcjami jednego z największych polskich touroperatorów Rainbow i czarterowej linii lotniczej Enter Air. COVID-19 w oczywisty sposób wpłynął na ich działalność poprzez ograniczenia w ruchu lotniczym i turystyce.
Największym obciążeniem w naszym zestawieniu okazał się jednak Mabion. Przedstawiciel branży biotechnologicznej nie wykorzystał szansy, tak jak konkurenci. Choć po załamaniu na giełdzie w marcu przyszło solidne odbicie, do końca roku nie utrzymało się. W efekcie akcje warte rok temu około 84 zł są wyceniane na 22 zł.
Wnioski?
Inwestując na giełdzie, warto przestrzegać kilku reguł, o których powinny pamiętać szczególnie mniej doświadczone osoby. Wśród nich jest dywersyfikacja, która polega na rozkładaniu ryzyka. Kupując akcje np. 10 spółek, dajemy sobie szansę na zyski nawet wtedy, gdy jedna lub więcej okaże się niewypałem.
- Jednorazowe "strzały" to w 99 proc. przypadków po prostu szczęście. To nie jest sposób na długoterminowy sukces. Każdą większą inwestycję ponadto rozkładaj na transze zakupowe, stosując złotą zasadę: łyżeczką, a nie chochlą! - radzi Paweł Cymcyk, autor serwisu DNA Rynków.
Warto też słuchać dobrych rad ekspertów, którzy lepiej znają się na giełdzie. Nie każdy może sobie pozwolić na własnego doradcę inwestycyjnego, ale dostęp do wielu rekomendacji domów maklerskich jest bezpłatny.
Należy podkreślić, że rekomendacje nie dają gwarancji sukcesu, bo na rynkach finansowych zmiany zachodzą szybko. Jest to jednak jeden z kierunkowskazów, które przybliżyć mogą giełdę nawet zagubionym, początkującym graczom.