Złoto w przeszłości było często odporne na załamania światowej koniunktury. Nic więc dziwnego, że zainteresowanie tym kruszcem wzrasta w okresach niepewności. Kryzys spowodowany pandemią, niepewność na giełdach oraz niskie stopy procentowe sprawiły, że kruszec stał się atrakcyjną inwestycją.
W efekcie "gorączkę złota" widać również w Polsce. Według branżowych szacunków, w pierwszym półroczu sprzedaż kruszcu wyniosła u nas ok. 5 ton, tyle co w całym 2019 roku, podaje "Rzeczpospolita".
To jednak nie koniec. W tym roku Polacy mogą kupić nawet 10 ton złota, głównie w formie monet i sztabek. To dwa razy więcej niż w ubiegłym roku i ponad dwa razy więcej niż w roku 2017, kiedy w naszym kraju kupiono 4,2 tony. Na tej fali zyskuje też luksusowa biżuteria i zegarki.
- W minionych latach drugie półrocze na rynku metali przeważnie bywało lepsze niż pierwsze. Wiele wskazuje na to, że podobnie będzie w 2020 r. Według szacunków, jeśli nie dojdzie do kolejnego zamknięcia gospodarki i ograniczenia dostępności złota, wielkość polskiego rynku może znacznie przekroczyć 10 ton - mówi "Rzeczpospolitej" Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.
Cena złota
Złoto na giełdzie pobiło w tym roku cenowe rekordy. Jest blisko 25 proc. więcej warte niż w styczniu, a w szczytowym momencie na początku sierpnia kosztowało nawet ponad 2 tys. dolarów za uncję (około 31 gram kruszcu). W piątek uncja jest wyceniania na nieco ponad 1910 dolarów.
Najnowsze prognozy ekspertów Metals Focus mówią, że w przyszłym roku wydobycie złota pobije dotychczasowe rekordy. Szacują je na 3664 tony, a więc prawie 9 proc. więcej niż w tym roku.
Przeliczając ceny po bieżącym kursie dolara, złoto w Polsce wyceniane jest na nieco ponad 7400 zł za uncję.