Gdy Jacek Sasin ogłosił, że rząd wprowadzi tzw. podatek od nadzwyczajnych zysków dla spółek energetycznych, wszystkie indeksy GPW zanotowały historyczne spadki. Wśród rekordzistów znalazły się także państwowe spółki podległe ministrowi, takie jak Energa, PGE czy Tauron. W sumie w ciągu jednego dnia z GPW wyparowało blisko 47 mld zł.
Sytuacja powtórzyła się po wpisie Jacka Sasina na Twitterze ws. wypowiadania przez Tauron umów na gaz. Akcje spółki również zanurkowały.
Tego typu sytuacje za granicą są nie do pomyślenia - twierdzą nasi rozmówcy.
- Wypowiedzi polityków stają się coraz większym problemem, bo mają bezpośredni wpływ na giełdę, w tym inwestorów. W dodatku często są to komentarze na granicy obowiązującego prawa. Dlatego dziwię się, że dotąd nikt z GPW i KNF na to nie zareagował. Na przykład w USA zainteresowałaby się tym już prokuratura - komentuje analityk giełdowy, który woli jednak nie wypowiadać się pod nazwiskiem.
Dodaje, że tego typu sytuacje powodują, że "stajemy się nieprzewidywalnym i niestabilnym krajem", skoro słowo jednego polityka może w jednej chwili zmienić sytuację jakiejś spółki.
Bernatowicz:Prawo zmienia się z dnia na dzień
Łukasz Bernatowicz, prezes Związku Pracodawców BCC i zarazem nowy Przewodniczący Rady Dialogu Społecznego, również nie ma wątpliwości, że obecnie, inwestując na giełdzie, niczego nie można być pewnym.
Jeśli zainwestujemy w akcje jakiejś spółki, to już następnego dnia, możemy na tym stracić, np. po wpisie jakiegoś polityka. Niestety w ten sposób tracimy także ważnych inwestorów, poważnych graczy z USA czy Unii Europejskiej, którzy są przyzwyczajeni do określonych standardów i odpowiedniego poziomu kultury korporacyjnej - komentuje.
Jego zdaniem ostatnie posunięcia polityków nie wzbudzają zaufania do naszego kraju i nie zwiększają naszych szans na wzrost inwestycji. Inwestorzy mogą mieć uzasadnione obawy, czy warto w Polsce inwestować. Zwłaszcza w sytuacji, gdy prawo zmienia się często dosłownie z dnia na dzień.
Jego słowa potwierdza Zbigniew Psikus, prezes zarządu Voit Polska, która jest częścią niemieckiej grupy działającej w sektorze motoryzacji.
- Nieprzewidywalność biznesowego otoczenia w Polsce powoduje, że dla innych krajów przestajemy być atrakcyjnym rynkiem. Zwłaszcza w sektorze produkcji, którą kiedyś zachodnie firmy przenosiły do nas. To już przeszłość. Na początku roku straciliśmy duży kontrakt, nasz klient zrezygnował z inwestowania w Polsce, ponieważ z powodu zmieniających się cen gazu nie mogliśmy dokładnie oszacować kosztów wytworzenia produktu. W efekcie inwestycja została uruchomiona w Niemczech - twierdzi nasz rozmówca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zuber: wpis Sasina to komunikat, że rząd nie pozwoli na wzrost cen
- W Europie Zachodniej tego typu wypowiedzi polityków, jakie zdarzają się u nas, są po prostu nie do pomyślenia - uważa również ekonomista Marek Zuber.
Dodaje, że według niego wpis Jacka Sasina w sprawie Tauronu to jednak raczej polityczny gest skierowany do swoich wyborców, komunikat w stylu: "Rząd nie pozwoli na wzrost cen".
- Trudno mi oceniać, czy komunikując się w ten sposób, zdawał sobie sprawę, jaki to będzie mieć wpływ na kurs Tauronu. Jednak na podstawie tego, jakie skutki spowodował jego poprzedni komunikat o wprowadzeniu podatku od nadmiarowych zysków, mógł się tego spodziewać - mówi.
Zwraca zarazem uwagę na fakt, że Jacek Sasin, szefem Ministerstwa Aktywów Państwowych nadzorującego spółki państwowe, które w większości są notowane na giełdzie, powinien zwracać większą uwagę na swoje słowa.
Marek Zuber twierdzi także, że nigdzie w Europie Zachodniej nie dochodzi do takich sytuacji, aby państwo ingerowało w tak bezpośredni sposób - zwłaszcza na forum publicznym - w to, co dzieje się w państwowych spółkach.
W ostatnim czasie więcej spółek zeszło z giełdy, niż na niej zadebiutowało
Nasi rozmówcy uważają również, że klimat do inwestowania w Polsce stale się pogarsza. - Tę sytuację odzwierciedla także stan polskiej giełdy, która już od kilku lat jest w permanentnym kryzysie. W ostatnim czasie więcej spółek zeszło z giełdy, niż na niej zadebiutowało - mówi Marek Zuber.
Ekspert przypomina także, że od 2016 r. załamały się w Polsce inwestycje prywatne firm. Jego zdaniem jednym z głównych powodów tej sytuacji jest właśnie nieprzewidywalność otoczenia biznesowego. - Tzw. danina Sasina jest tego dobitnym przykładem. Jednego dnia kładłem się spać, myśląc, że podatek obejmie m.in. spółki koncerny energetyczne oraz banki. A następnego dnia okazało się, że rząd ma już inny pomysł. Jak w takiej sytuacji inwestować na giełdzie? - pyta.
Z kolei Kamil Sobolewski, główny analityk Pracodawców RP, zwraca uwagę na problem związany z brakiem stabilności prawa w Polsce, które ostatnio zmienia się jak w kalejdoskopie. Utrudnia działalność przedsiębiorcom i powoduje, że Polska staje się nieprzewidywalnym krajem dla zagranicznych inwestorów.
W tym kontekście warto dodać, że Pracodawcy RP opublikowali niedawno piątą edycję raportu "7 grzechów głównych stanowienia prawa w Polsce", w którym punktują główne problemy polskiej legislacji.
Wśród głównych grzechów polskiego prawa są m.in. wrzutki poselskie, nierzetelne konsultacje, tajne projekty, ujawnione dopiero po przyjęciu przez rząd. W naszym raporcie znalazła się także szczegółowa analiza ustaw, które zostały nim objęte. Na czele rankingu najbardziej grzesznych ustaw znalazł się m.in. Polski Ład, który skończył się wizerunkową katastrofą i koniecznością gruntownego remontu polityki podatkowej państwa - komentuje Kamil Sobolewski.
GPW: monitorujemy otoczenie informacyjne emitentów
W trakcie przygotowania artykułu wysłaliśmy pytania m.in. do Ministerstwa Aktywów Państwowych oraz biura prasowego GPW i KNF. Zapytaliśmy te instytucje, czy po ostatnich wypowiedziach polityków, w wyniku których doszło do spadku notowań giełdowych spółek, GPW oraz KNF nie powinny się temu przyjrzeć.
Na nasze pytania odpowiedziała Nina Vincenz-Krajewska, rzecznik prasowy GPW, która poinformowała, że GPW monitoruje otoczenie informacyjne emitentów i realizuje obowiązki wynikające z rozporządzenia MAR. Natomiast informacje o podjętych ustaleniach i ewentualnych dalszych działaniach dotyczących konkretnych przypadków stanowią tajemnicę zawodową i w związku z powyższym GPW nie może nam przekazać informacji ani w inny sposób komentować zdarzeń, o których komentarz poprosiliśmy.
Agnieszka Zielińska, dziennikarka money.pl