Polnord to jedna z największych firm na rynku budowlanym i deweloperskim w Polsce. Jak sama się chwali, jest właścicielem największego spośród polskich deweloperów banku ziemi, co pozwala na powstanie blisko miliona metrów kwadratowych powierzchni mieszkalnej i użytkowej.
Najbliższa przyszłość Polnordu nie jawi się jednak w jasnych barwach. Wszystko za sprawą dużego zadłużenia spółki, która tylko w grudniu musi spłacić wierzycieli na kwotę blisko 137 mln zł. Na pieniądze czekają instytucje, w tym banki, które kupiły w przeszłości obligacje firmy, a także Getin Noble Bank, który czeka na spłatę kredytu.
Wiele wskazuje na to, że Polnord może nie być w stanie szybko spłacić całego zadłużenia przypadającego na koniec roku. Pozwolić na to miały pieniądze z emisji nowych obligacji, które firma chciała sprzedać jeszcze w listopadzie. Okazało się jednak, że nie ma chętnych nawet na połowę z papierów wartych 150 mln zł.
Mimo kilkukrotnego wydłużania terminu na zgłaszanie się inwestorów, oferta zakończyła się fiaskiem. Nie doszło więc do emisji obligacji.
Pojawia się więc pytanie, skąd Polnord znajdzie prawie 140 mln zł na spłatę zadłużenia? W przypadku niespłacenia wierzycieli będzie można mówić o niewypłacalności, a w tego typu sytuacjach w przeszłości dla wielu firm był to początek końca.
Zarząd oszczędny w komentarzach. Eksperci zaniepokojeni
- To walka o być albo nie być dla spółki - komentuje sytuację Michał Sadrak, analityk serwisu obligacje.pl. - Spółka przetrwała poprzedni kryzys w mieszkaniówce. Byłby to ewenement, gdyby wyłożyła się przy obecnej hossie na rynku.
Ekspert ma duże obawy co do możliwości spłaty całego zadłużenia przypadającego na grudzień, ale też nie przekreśla Polnordu. Wskazuje, że nie jest to przypadek Ganta, który kilka lat temu upadł, a też najpierw miał problemy ze spłatą obligacji. Podkreśla, że fundamenty Polnordu są mocne i wierzy, że spółka może się porozumieć z wierzycielami.
- Nasze kontrakty nie są zagrożone. Na bieżąco regulujemy rachunki dla wykonawców i dostawców we wszystkich inwestycjach, których większość jest obecnie na ukończeniu - zapewnia Krzysztof Olszewski, rzecznik Polnordu.
Na pytanie o to, w jaki sposób Polnord chce pozyskać pieniądze na spłatę zadłużenia i czy firmie grozi niewypłacalność lub bankructwo, otrzymaliśmy od firmy jedynie krótkie oświadczenie.
"Zarząd obecnie zajmuje się plasowaniem emisji akcji, która potrwa do 12 grudnia. Po jej zakończeniu poinformujemy o jej wynikach. Przypomnijmy, że podczas przegłosowywania emisji wsparło ją 99,9 proc. akcjonariuszy, wśród których są poważne instytucje finansowe" - wskazuje prezes Marcin Gomoła.
Michał Sadrak zauważa, że struktura właścicielska w Polnordzie jest dosyć zawiła i skomplikowana. Stąd nie przesądza czy inwestorzy, którzy nie chcieli obligacji, będą teraz tacy chętni na zakup akcji.
Teoretycznie są jeszcze inne koła ratunkowe. Ekspert wspomina o sprzedaży niektórych aktywów i spłacie długów z tych pieniędzy. Kilka projektów w ostatnim czasie trafiło do kontrolowanego przez państwo Polskiego Holdingu Nieruchomości. To może jednak nie wystarczyć.
Możliwe też, że o kilka miesięcy przedłużą się negocjacje z wierzycielami (m.in. z bankami, które mają do odzyskania około 90 mln zł). Jeśli ten czas Polnord dobrze wykorzysta, mógłby wyjść na prostą. Pozostałe 40 mln zł byłoby łatwiej znaleźć na szybko.
Akcje Polnordu dołują. Biznes przynosi straty
Polnord od lat notowany jest na warszawskiej giełdzie. Jak na problemy dewelopera reagują inwestorzy? Na razie widać u nich dużą niepewność. Tylko w środę kurs akcji spadał blisko 10 proc. W czwartek nastroje się lekko poprawiły i notowania odrobiły prawie 3 proc., ale w skali tygodnia straty można dalej liczyć na 30 proc., w skali miesiąca na ponad 40 proc., a od początku roku akcje są pod kreską około 80 proc.
Nastrojów inwestorów nie poprawiły doniesienia sprzed tygodnia o rozmowach Polnordu z Poznańską Korporacją Budowlaną Pekabex. Zaproponowała ona współpracę operacyjną i kapitałową.
Trudno o optymizm, gdy Polnord po raz kolejny pokazał, że jego działalność na czysto nie przynosi zysków. Straty raportuje bez przerwy od drugiego kwartału 2018 roku. Po pierwszych dziewięciu miesiącach tego roku był pod kreską 52 mln zł. Złożył się na to blisko 36-procentowy spadek przychodów ze sprzedaży w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl