To był trudny rok dla europejskiej gospodarki. Kryzys wywołany koronawirusem odbił się na konsumpcji, produkcji czy wzroście bezrobocia. Ludzie musieli zacisnąć pasa, choć nie wszyscy. Tak jak przy innych kryzysach, większość bogaczy nie ucierpiała, a nawet jeszcze powiększyli swoje kosmiczne majątki.
Dotyczy to też polskich krezusów. Pod lupę wzięliśmy czołowych biznesmenów, którzy mają firmy notowane na warszawskiej giełdzie i w jednej spółce mają udziały warte co najmniej miliard złotych.
Tego roku źle nie będzie wspominał Tomasz Biernacki. Biznesmen, który unika specjalnego rozgłosu, w naszym zestawieniu jest zdecydowanym numerem jeden. Twórca ogólnopolskiej sieci marketów Dino może się pochwalić podwojeniem wartości swojego biznesu, który wyceniany jest na blisko 28,5 mld zł.
Podczas gdy wiele gałęzi gospodarki dotknęły restrykcje i lockdown, sklepy spożywcze działały cały rok pełną parą, a nawet musiały wejść na jeszcze wyższe obroty niż zwykle. To widać choćby po sprzedaży sieci Dino, która rok do roku wzrosła o jedną trzecią i zyskach wyższych o ponad połowę.
W rękach Biernackiego jest nieco ponad połowa udziałów w Dino, co oznacza, że od początku roku na jego koncie maklerskim przybyło około 7,3 mld zł (o tyle wzrosła wartość jego akcji). Z majątkiem szacowanym na ponad 14 mld zł plasuje się w trójce najbogatszych Polaków.
Czołowe miejsca rankingów najbogatszych Polaków regularnie zajmuje Zygmunt Solorz. Właściciel medialnego imperium spod znaku słoneczka, czyli Polsatu i należących do grupy: sieci Plus, Netii czy Interii, może pochwalić się wzrostem wartości swoich udziałów o prawie 1,2 mld zł. Tym samym w akcjach Cyfrowego Polsatu ma już prawie 11 mld zł.
Usługi telewizyjne czy telekomunikacyjne były kolejnymi, które okazały się odporne na COVID-19. Dzięki temu Zygmunt Solorz w jeden rok wzbogacił się o kwotę, na którą za średnią krajową około 180 osób musiałoby pracować po 100 lat.
Duże pieniądze z gier
Aż tak rozpoznawalnego nazwiska nie ma inny biznesmen, który w tym roku na akcjach zarobił ponad miliard złotych. Mowa o Krzysztofie Kostowskim, czyli pierwszym z przedstawicieli branży gier. To prezes, założyciel i jeden z głównych udziałowców firmy PlayWay.
W ciągu ostatnich trzech lat akcje PlayWay poszły w górę o ponad 900 proc. Tylko w tym roku zyskały na wartości około 170 proc. Biorąc pod uwagę, że do Kostowskiego należy 2,7 mln akcji, wartość jego udziałów wzrosła od początku roku o około 1,1 mld zł i przekracza już w sumie 1,7 mld zł.
Branża gier wideo jest jedną z najszybciej rozwijających się w Polsce. Jak grzyby po deszczu na giełdzie pojawiają się kolejne tego typu firmy, które akurat w czasie pandemii jeszcze zyskały na zamknięciu ludzi w domach. Szukając rozrywek, wielu wybrało gry, dając zarabiać firmom takim jak PlayWay.
Przy tej okazji warto wspomnieć o największym giełdowym producencie, który ma za sobą premierę głośnego tytułu "Cyberpunk 2077". CD Projekt jeszcze kilka tygodni temu bił na giełdzie rekordy. Słabe przyjęcie gry sprawiło jednak, że akcje poleciały w dół.
Mimo ostatniego załamania główni udziałowcy i tak ten rok kończą na plusie. Wartość ich akcji w tym momencie jest wyższa niż na początku roku. Marcin Iwiński, a więc jeden ze współzałożycieli CD Projektu, do którego należy obecnie 12,1 proc. akcji, wzbogacił się o 166 mln zł. Odpowiednio do mniejszych udziałów o 137 mln zł więcej na koncie giełdowym ma Michał Kiciński i o 84 mln zł Piotr Nielubowicz.
Branża medyczna i nie tylko
W naszym zestawieniu nie mogło zabraknąć przedstawicieli branży medycznej/biotechnologicznej, dla której COVID-19 był motorem napędowym. Hitem inwestycyjnym na GPW były akcje Mercator Medical (producent m.in. rękawiczek). Prezes Wiesław Żyznowski może pochwalić się wzrostem wartości swoich udziałów aż o 2,5 mld zł. Zdecydowaną większość tej kwoty wypracował właśnie w tym roku.
Przy takich statystykach marnie wyglądają 43 mln zł prezesa Macieja Wieczorka, który stoi na czele spółki Celon Pharma. Biotechnologiczna firma nie do końca wykorzystała potencjał tkwiący w jej biznesie w związku z COVID-19, ale to kolejny rok, gdy Wieczorek pnie się w górę rankingów najbogatszych.
Warto też wspomnieć o Dariuszu Miłku, który stoi za sukcesem CCC i Dominice Kulczyk, która poprzez akcje w spółce Polenergia korzysta na rosnącym zainteresowaniu energetyką z odnawialnych źródeł.
CCC należy do branży, która mocno oberwała w pandemii. Mimo to akcje producenta obuwia na giełdzie wyszły z głębokiego dołka i w końcówce roku dały zarobić. Na koncie Miłka jest około 119 mln zł więcej (w akcjach CCC) niż na początku roku.
Znacznie lepsze liczby ma Dominika Kulczyk. Jej energetyczny biznes podwoił w tym roku swoją wartość. Tym samym wartość jej udziałów w Polenergii wzrosła około 626 mln zł.
Zazwyczaj w tego typu zestawieniach pojawiała się razem ze swoim bratem Sebastianem Kulczykiem. Jednak tym razem nie zmieścił się on ze względu na spadające notowania akcji należącego do niego chemicznego Ciecha.
Wartość spółki w tym roku spadła o około 400 mln zł. Z tego około 200 mln zł straty przypadło na udziały Kulczyka. W ten sposób jego majątek ulokowany w Ciechu jest już mniejszy od miliarda.