Polska została liderem światowych zasobów srebra - wynika z danych amerykańskiej organizacji United States Geological Survey (USGS), które opublikowano w tym roku. W najnowszym rankingu nasz kraj przeskoczył dotychczasowych liderów - Chiny, Australię i Peru. Jeszcze w 2023 r. światowe zasoby USGS oszacował na 550 tys. ton, a teraz - już na 720 tys. ton. Polskie rezerwy rok temu były szacowane na 65 tys. ton, a teraz ta liczba oceniana jest na 170 tys. ton.
Przy obecnym kursie na światowych giełdach polskie zasoby mają wartość ok. 127 mld dol. To równowartość ok. 505 mld zł.
Złoże, które odpowiada za tak duży skok w raporcie, odkryli już kilka lat temu Kanadyjczycy z CopperCorp. Teraz Amerykanie uwzględnili ich szacunki złóż srebra z okolic Zielonej Góry i Nowej Soli. W Lubuskiem i w Sulmierzycach w Wielkopolsce może być w sumie powyżej 100 tys. ton srebra. Stąd te liczby - tłumaczy prof. Herbert Wirth, który obecnie wykłada na Politechnice Wrocławskiej.
Podobne dane przedstawił Państwowy Instytut Geologiczny. Na koniec 2022 r. na monoklinie przedsudeckiej i niecce północnosudeckiej znajdowało się ponad 166 tys. ton srebra. W Polsce złoża rud miedzi i srebra występują przede wszystkim na Dolnym Śląsku, ale także w Lubuskiem.
Zdaniem KGHM USGS zmienił metodykę prezentacji danych, stąd taki wzrost polskich zasobów. "Wcześniejsze ich prezentacje odnosiły się do zasobów w złożach użytkowanych/zagospodarowanych" - informuje nas biuro prasowe KGHM.
Przez długie lata ilość udokumentowanych zasobów srebra w Polsce oscylowała wokół 100 tys. ton, przy wydobyciu 1300-1500 ton - czytamy w przesłanym do nas mailu.
A to oznacza, że pod kątem wydobycia srebra jesteśmy w tyle i w tym aspekcie zajmujemy piąte miejsce na świecie. Liderem jest Meksyk, który w ubiegłym roku wydobył 6,4 tys. ton srebra.
To, że mamy duże zasoby, jeszcze nie oznacza, że będziemy liderami w wydobyciu tego pierwiastka - zaznacza dr Paweł Raczyński z Instytutu Nauk Geologicznych Uniwersytetu Wrocławskiego.
Miedź i srebro
Nie jesteśmy liderem jako kraj, ale światowym liderem wśród firm-producentów srebra jest polski miedziowy potentat - KGHM.
"Zasoby srebra w Polsce są ściśle związane z występowaniem rud miedzi. Srebro jest mniejszościowych dodatkiem (średnio ok. 20 proc. wartości) w tych złożach, nie występuje oddzielnie i co najwyżej incydentalnie wartość srebra w złożu może dorównywać głównemu składnikowi: miedzi" - podkreśla KGHM.
Jak przebiega proces pozyskania srebra?
Gdyby urobek znalazł się na wywrotce, to w tej wielotonowej masie można znaleźć maksymalnie do 1 kg srebra. Skałę wywozi się na powierzchnię, mieli w młynach i miesza z wodą z użyciem odpowiednich substancji. Zachodzi proces flotacji – siarczki miedzi oddzielane są od zmieszanej z wodą skały. W ten sposób zbiera się okruchy zawierające kilkadziesiąt procent czystej miedzi i wysyła ją do huty, gdzie się ją wytapia - wyjaśnia dr Raczyński.
Ekspert tłumaczy, że wytopiony metal zawiera przede wszystkim miedź oraz srebro, a także niewielkie domieszki innych metali, np. złota. Ten stop zawiera 98,5 proc. miedzi. Następnie zanurza się go w roztworze kwasu siarkowego i przepuszcza prąd elektryczny, który wytrąca na drugiej elektrodzie (katodzie) czystą, 99,99-procentową miedź. - Natomiast pozostałe pierwiastki opadają na dno w postaci szlamu, z tego pozyskuje się srebro i złoto. Oprócz tego KGHM produkuje m.in. ren, platynowce, nikiel - dodaje geolog.
Do znacznego zwiększenia wydobycia potrzebna jest nowoczesna technologia. Prof. Wirth uważa, że Polska nie jest w stanie w tym momencie dwukrotnie zwiększyć produkcji srebra.
- Jestem sceptyczny, czy przy dzisiejszych kosztach i kilkudziesięcioletniej technologii wydobycie z lubuskich złóż będzie opłacalne. Trzeba kopać coraz głębiej, co wymaga przejścia na bezzałogową eksploatację, a na to nie ma przyzwolenia społecznego. Jeżeli cena uncji srebra spadnie poniżej 22 dolarów, to ciężko myśleć o sensowności przedsięwzięcia. Koszty pracy i energii pochłaniają 70 proc. budżetu KGHM. Jeśli nie pójdziemy do przodu, to eksploatacja nie będzie opłacalna. Byliśmy z przodu stawki, a jesteśmy w tyle. Konieczne jest opracowanie nowej technologii eksploatacji - uważa prof. Wirth.
Dr Raczyński zwraca uwagę, że w przyszłości polskie zasoby srebra mogą się zwiększać. Im będziemy głębiej kopać, tym będzie więcej miedzi. W ubiegłym roku oddano do użytku najgłębszy szyb w kraju - Głogów Głęboki - dochodzący do 1348 m pod ziemią.
Wszystko zależy od tego, jak głęboko zejdziemy. Jeśli nie zmienią się obecne techniki wydobycia, to złóż starczy na ok. 30 lat. Im głębiej, tym trudniejsze warunki. Temperatura znacznie przekracza 30 stopni Celsjusza, ale można schłodzić powietrze. Mówi się też o próbach wydobycia bez udziału człowieka. Takie rozwiązanie mogłoby zwiększyć naszą produkcję - mówi dr Raczyński.
KGHM tłumaczy nam, że w 2022 r. odkryto nowe złoża w już użytkowanych szybach i "przygotowywane są realistyczne plany udostępnienia i wydobycia".
"Jednak dla innych nowych złóż zalegających poniżej 2000 m głębokości nie wskazano jeszcze racjonalnej technologii wydobycia i prawdopodobnie przez długie lata będą stanowić zadanie dla nowych generacji inżynierów i inwestorów" - uważa spółka.
Lata przygotowań
Koncesję poszukiwawczo-rozpoznawczą wobec złóż w okolicach Zielonej Góry i Nowej Soli ma wspomniana już spółka CopperCorp. Ale nie ma mowy o eksploatacji.
- Odkryliśmy złoże, o którym KGHM nie wiedział, a teraz, nawet gdy o nim wie, to nie ma na nie pomysłu. My mamy, ale nie pozwala nam się go zrealizować. A to byłaby ogromna szansa, Polska zostałaby jednym z największych miedziowych potentatów. Możemy ją jednak stracić, bo okazuje się, że państwu zupełnie nie zależy na tym, by wydobywać miedź z Nowej Soli - mówił jesienią 2022 r. Business Insiderowi prof. Stanisław Speczik, dyrektor generalny CopperCorp. Tylko do 2022 r. spółka miała przeznaczyć 250 mln zł na prowadzenie badań i uważa, że jest w stanie pracować na większych głębokościach.
Jeśli dziś zostałaby podjęta decyzja o wydobyciu rudy miedzi poniżej 1600 m na tych złożach, to pierwszy urobek zostałby pozyskany po 2030 r. Uruchomienie nowego szybu to koszt ok. 2 mld zł. Wydanie samej oceny wpływu inwestycji na środowisko zajmuje dwa lata. Do tego należy doliczyć "społeczną licencję na eksploatację", czyli trzeba dogadać się z mieszkańcami. Bez tego nie ma możliwości na prowadzenie jakichkolwiek prac - oświadcza prof. Wirth.
Srebro w gospodarce
Srebro, ze względu na unikalne właściwości fizyczne, wykorzystywane jest w jubilerstwie, przemyśle elektronicznym, elektrotechnicznym, w medycynie, optyce czy energetyce. Ten metal szlachetny jest kluczowy dla fotowoltaiki. W opinii Michała Stajniaka, analityka XTB, Polska ma ogromny potencjał na tym polu.
Chodzi o rosnące zapotrzebowanie na srebro w przemyśle i inwestycjach, połączone z ograniczoną podażą, co może przyczynić się do wzrostu wartości srebra w najbliższej przyszłości. A to zdaniem analityka jest obiecującą perspektywą zarówno dla polskiej gospodarki, jak i globalnych inwestorów. To w szczególności szansa dla KGHM, lidera produkcji srebra.
Zdaniem Stajniaka w najbliższych latach cena srebra za uncję powinna wahać się między 25 a 30 dol. - czytamy na stronie forexclub.pl.
Mimo to nawet przy znacznym zwiększeniu wydobycia nie można zakładać, że srebro stanie się głównym polskim surowcem, będącym kołem zamachowym naszej gospodarki.
Srebra nie wydobywa się dla srebra. To surowiec towarzyszący przy okazji wydobycia miedzi - przypomina dr Raczyński.
Piotr Bera, dziennikarz money.pl