- Cieszę się, że są tacy przedsiębiorcy jak ci, którzy prowadzą firmę Dino, którą chyba zna każdy Polak – powiedział w poniedziałek Mateusz Morawiecki w centrum dystrybucji firmy w Sieroniowicach, w województwie opolskim.
Dodał, że Dino to "bardzo dynamicznie rozwijająca się firma, która musi walczyć na rynku z potentatami z całego świata".
Na te słowa błyskawicznie zareagowali inwestorzy. Mimo spadkowej sesji na warszawskim parkiecie, kurs spółki Dino wzrósł w poniedziałek o 3 proc. i znalazł się na najwyższym poziomie w historii.
Jedna akcja Dino na zamknięciu sesji w poniedziałek kosztowała 331,2 zł. Przy takim kursie Dino wyceniane jest już na 32,5 mld zł, a pakiet Tomasza Biernackiego – który posiada 51 proc. akcji – na 16,5 mld zł.
To więcej niż majątek zwycięzcy rankingu najbogatszych Polaków Michała Sołowowa, który "Forbes" wycenił w lutym na 15,5 mld zł.
Kiedy pod koniec lutego magazyn "Forbes" opublikował listę najbogatszych Polaków, jedna akcja Dino kosztowała ok. 250-260 zł, a kapitalizacja spółki wynosiła 25,5 mld zł. "Forbes" wycenił wtedy majątek Tomasza Biernackiego na 13 mld 140 mln zł, co zapewniło mu drugą pozycję w rankingu najbogatszych Polaków.
Zobacz też: Tajemniczy polski miliarder. Nikt nigdy go nie widział, a ma więcej pieniędzy niż rodzina Kulczyków
Spółka Dino weszła na giełdę w kwietniu 2017 roku. Wtedy jedna akcja kosztowała niewiele ponad 30 zł, co dawało wartość firmy na poziomie niecałych 3,5 mld zł. Dziś Dino należy do WIG20, indeksu skupiającego największe spółki na warszawskim parkiecie.