Największa giełda kryptowalut w Polsce i jej prezes Sylwester Suszek stali się "bohaterami" śledztwa dziennikarzy "Superwizjera" TVN. Dotarli oni do osób, które mają powiązania z giełdą i jednocześnie dość bogatą przeszłość przestępczą (wyłudzenia VAT, rozboje, sutenerstwo).
Autorzy materiału wskazują, że kryptowaluty są wykorzystywane do prania brudnych pieniędzy i sposobem dla przestępców do ukrywania majątku. W związku ze śledztwem dotarli także do ludzi, którzy w zamian za odstąpienie od materiału na temat BitBay mieli proponować dziennikarzom milion złotych łapówki.
Wszelkim zarzutom zaprzeczył Sylwester Suszek już w materiale przygotowanym przez dziennikarzy. Dodatkowo krótko po emisji programu prezes BitBay wydał oficjalne oświadczenie.
"W związku z publikacją materiału Michała Fuji w "Superwizjerze" TVN oświadczam, że w ciągu ostatnich trzech miesięcy giełda BitBay, stała się ofiarą bezprawnej prowokacji wymierzonej w osłabienie jej wizerunku. W konsekwencji miało to doprowadzić do upadku bądź przejęcia firmy przez inny podmiot" - czytamy.
Suszek wskazuje, że ustalił "bezsprzeczne fakty, potwierdzone zeznaniami świadków, wskazujące na zbieranie fałszywych materiałów przez "Superwizjer" TVN.
Z ustaleń prezesa Bitbay wynika, że autor materiału posłużył się osobą, którą znał, do tego by zainscenizowała wręczenie Michałowi Fuji korzyści majątkowej przez osobę rzekomo powiązaną z giełdą BitBay.
- Stanowczo zaprzeczam, by do takiej sytuacji kiedykolwiek doszło, a scena wręczenia korzyści majątkowej była wyłącznie zainscenizowaną prowokacją, w której nikt powiązany z naszą giełdą nie brał udziału. Takie działania są sprzeczne nie tylko z prawem, ale także kodeksem wartości, na których opiera się działalność firmy BitBay - komentuje prezes.
"W wyniku wewnętrznego śledztwa, które przeprowadziliśmy we współpracy z firmą detektywistyczną ustalono osobę, która rzekomo miała wręczyć korzyść majątkową Michałowi Fuji. Mężczyzna ten został namówiony przez dziennikarza do odegrania roli w swoistej inscenizacji, której nagranie miało posłużyć do zdeprecjonowania mojej wiarygodności, jak i reputacji samej giełdy BitBay. Wspomniany mężczyzna zdecydował się zeznać prawdę i zostać świadkiem w sprawie wyrażając żal i poczuwając się do odpowiedzialności wobec nieuczciwego zachowania godzącego w dobre imię firmy BitBay" - czytamy w oświadczeniu.
Czytaj więcej: Podwyżki płac wyhamowały. Do Niemców tracimy kolejne lata
Suszek wskazał, że tworzenie nieprawdziwych hipotez o negatywnym wydźwięku na temat giełdy BitBay to bezprawny zamach na giełdę cyfrowych walut. Podkreślił, że są szkodliwe i nierzetelne z punktu widzenia obiektywizmu dziennikarskiego działania godzą w dobre imię marki, która cieszy się międzynarodową renomą.
"Nie możemy zostać wobec takich praktyk obojętni. Podjąłem już stosowne działania prawne w celu ochrony mojego dobrego mojego imienia oraz reputacji giełdy. Będziemy domagać się bardzo dużego zadośćuczynienia od autorów reportażu oraz stacji telewizyjnej. Całość pozyskanego zadośćuczynienia zostanie przeznaczona na wsparcie działalności Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy" - poinformował szef BitBay.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie