Kończą się wieloletnie rządy Zbigniewa Jagiełły w największym polskim banku. Po 12 latach kierowania pracami zarządu PKO BP zrezygnował ze stanowiska. Nie podał przyczyn takiej decyzji.
Choć jeszcze nie odchodzi z banku, bo prezesem pozostanie formalnie do 7 czerwca, inwestorzy giełdowi już dokonali symbolicznego pożegnania. Wielu wyprzedaje akcje PKO BP i w efekcie obserwujemy silne spadki notowań banku na GPW.
Komunikat banku pojawił się punktualnie o godzinie 10:43, a już po kwadransie akcje PKO BP były ponad 5 proc. na minusie. Już z samego rana nastroje inwestorów w związku z zaplanowanym na wtorek wyrokiem Sądu Najwyższego w sprawie frankowiczów nie były dobre, ale po rezygnacji prezesa nastąpiło załamanie.
Dla niektórych 5 proc. straty może się wydawać niczym nadzwyczajnym, ale gdy przeliczymy to na pieniądze, okaże się, że wartość rynkowa banku bez prezesa Zbigniewa Jagiełły jest sporo niższa.
Jeszcze w poniedziałek na zamknięciu giełdy biznes PKO BP był wyceniany na 46 mld 462 mln zł. Po 5-procentowym zjeździe jest to około 44 mld 139 mln zł. Strata to około 2,3 mld zł.
Co ważne, spadki pogłębiają się. Po godzinie od komunikatu PKO BP akcje były już blisko 7 proc. na minusie, a po południu straty sięgały już nawet 9 proc. To oznacza już grubo ponad 3 mld zł straty kapitalizacji w porównaniu z poniedziałkiem.
Reakcja inwestorów pokazuje, że Zbigniew Jagiełło był bardzo ważnym elementem banku. Może też sugerować, że inwestorzy poczuli się mocno niepewnie. Tak ważna zmiana wywołuje różne spekulacje.
Warto zauważyć, że prezes PKO BP rezygnację złożył akurat w dniu, w którym mogą się decydować losy banków. 11 maja to dzień, w którym Sąd Najwyższy ma orzec w kilku kwestiach spornych dotyczących kredytów frankowych.
Ze względu na skalę działalności PKO BP to jedna z instytucji, która ma duży portfel kredytów frankowych. Nie stanowią może wielkiego procenta wszystkich udzielonych do tej pory kredytów, ale sama ich wartość jest duża.
PKO BP miał w czwartym kwartale 2020 roku 5372 spraw sądowych z frankowiczami o łącznej wartości 1,4 mld zł. Ostatnio bank informował, żetarget="_blank"> prawie 7 mld zł odłożył na przyszłe możliwe roszczenia frankowiczów, którzy m.in. podważają legalność umów kredytowych zawieranych wiele lat temu. Jest jedną z instytucji, które najmocniej deklarują chęć przeprowadzenia masowych ugód z frankowiczami.
Przeprowadzenie tej trudnej operacji będzie jednym z głównych zadań następny Zbigniewa Jagiełły.