Premier Mateusz Morawiecki niedawno przyznał, że rząd zrobił już wszystko, co mógł, by obniżyć ceny paliw. Mimo tego litr tańszej benzyny kosztuje blisko 8 zł. Niespodziewanie pomocną dłoń, także w kierunku polskich kierowców, wyciągnął prezydent USA.
Po jego wezwaniu do obniżenia podatków od paliw, wyceny ropy na światowych giełdach błyskawicznie spadły, co daje nadzieję, że z czasem przełoży się to też na nasz rynek.
W środę po południu baryłka ropy na giełdzie w Nowym Jorku kosztowała niecałe 105 dolarów, a w Londynie jest wyceniana na niewiele ponad 110 dolarów. W obu przypadkach w ciągu kilkunastu godzin doszło do przeceny o około 5 dolarów. W pewnym momencie spadki były większe i sięgały nawet 6 proc.
Ropa naftowa najtańsza od miesiąca
W przypadku ropy na giełdzie w USA, w porównaniu do szczytu z wtorku 14 czerwca, baryłka surowca staniała o prawie 20 dolarów. Jest na najniższym poziomie od 19 maja.
Skąd ten nagły i duży ruch na rynku? Agencja Reuters wiąże to z interwencją prezydenta USA. Joe Biden wezwał do obniżenia kosztów tankowania dla kierowców. Tym samym zaostrzyły się stosunki między Białym Domem a amerykańskim przemysłem naftowym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W środę Biden ma poprosić Kongres o zgodę na trzymiesięczne zawieszenie federalnego podatku od benzyny w wysokości 18,4 centów za galon i wezwać władze poszczególnych stanów do zawieszenia swoich obciążeń.
Media zauważają jednak, że prezydent napotyka na opór obu głównych partii.
Biały Dom kontra firmy naftowe
- Ostatnia z długiej serii prób złagodzenia rosnących cen na stacjach benzynowych przynosi pożądany efekt. Jednak to, czy ta odruchowa reakcja rynku przetrwa próbę czasu, nie jest w żaden sposób zagwarantowane - komentuje Stephen Brennock z PVM, cytowany przez Reutersa.
Biały Dom zaprosił też prezesów siedmiu firm naftowych na spotkanie w tym tygodniu, aby omówić sposoby zwiększenia mocy produkcyjnych i obniżenia cen paliw. Warto zauważyć, że firmy te osiągają aktualnie rekordowe zyski.
Prezes koncernu Chevron Michael Wirth powiedział, że krytykowanie przemysłu naftowego nie jest sposobem na obniżenie cen paliw i rząd musi zmienić swoje podejście.
oprac. Damian Słomski, dziennikarz money.pl