Przed koronakryzysem ludzie związani z giełdą narzekali na brak dopływu nowych inwestorów i marazm, jeśli chodzi o aktywność graczy z GPW. Wybuch pandemii wszystko odmienił.
Panika na giełdzie sprawiła, że nagle ruch na rynku wzrósł, a następnie mocno przecenione akcje przyciągnęły nowych inwestorów. Systematyczny wzrost notowań napędzał ruch w interesie i w efekcie teraz giełda może się pochwalić blisko 50-procentowym wzrostem obrotów.
"W maju 2021 roku łączna wartość obrotu akcjami na Głównym Rynku GPW wyniosła 32,5 mld zł, czyli o 49,4 proc. więcej niż w analogicznym okresie rok wcześniej" - czytamy w środowym komunikacie.
To oznacza, że przeciętnie na każdej 8-godzinnej sesji przez rynek przechodzą papiery warte ponad 1,4 mld zł.
W porównaniu do analogicznych statystyk sprzed roku widać, że wzrost obrotów znacząco przyspieszył. W maju 2020 przyrost był 29-procentowy. I już wtedy były zachwyty.
Należy zauważyć, że nie tylko akcjami największych spółek handlują inwestorzy z GPW. Do tego dochodzą mniejsze firmy z drugiej ligi giełdowej. Na NewConnect w maju obroty wyniosły 409 mln zł. Tu akurat obserwujemy spadek aktywności i to o połowę.
Rośnie zainteresowanie bardziej ryzykownymi inwestycjami. O ponad 7 proc. zwiększyła się liczba zawieranych kontraktów terminowych. Wzrosła też wartość obrotu produktami strukturyzowanymi - o 29,5 proc. (do 251,9 mln zł) i obligacjami nieskarbowymi o 15,5 proc. (do 268,7 mln zł).
Inwestorzy mają też w czym wybierać. Samych polskich spółek na giełdzie w Warszawie jest 381. W obiegu mają akcje warte w sumie prawie 650 mld zł. Jeśli dodamy do tego prawie 50 firm zagranicznych to kapitalizacja rośnie blisko dwukrotnie.