Rosja sprzedaje dziś swoją ropę z dużymi upustami, spada też cena gazu. To problem zarówno dla kasy Kremla, jak i Putina – pisze "Deutsche Welle" powołując się na niemiecki tygodnik "Der Spiegel". Urals, czyli najważniejszy gatunek rosyjskiej ropy naftowej jest wart dużo mniej na rynku światowym niż ustalony przez UE i G7 pułap cenowy na poziomie 60 dolarów za baryłkę.
Rosyjska ropa traci wobec innych gatunków na wartości. Według danych brytyjskiej agencji branżowej Argus Media na początku tygodnia baryłka Urals kosztowała 44,70 dolarów, to jest o około 38 dolarów mniej niż cena ropy referencyjnej Brent.
Dla porównania, rok temu różnica cen wynosiła nieco ponad 2 dolary, a rosyjscy eksporterzy dostawali na rynkach ponad 80 dolarów za baryłkę ropy Urals.
Według cytowanego przez "Dre Sipegel" Johna Gawthropa z Argus Media to efekt ostatnich sankcji wymierzonych w Rosję przez Zachód.
Pułap cenowy sprawił, że rosyjska ropa naftowa jest mniej atrakcyjna dla kupców na świecie. A decyzja z lata, aby ograniczyć eksport gazu do Europy, okazuje się wielkim błędem w kalkulacjach. Kreml strzelił sobie w stopę - stwierdza ekspert.
Przecena dla przyjaciół Putina
Rosja nadal zarabia na sprzedaży ropy naftowej na świecie - zastrzega "Spiegel". Eksperci szacują koszty wydobycia i transportu na 12 do 20 dolarów na baryłkę. "Ale zyski producentów wyraźnie spadają – a tym samym także dochody Kremla" – pisze tygodnik.
Według przytoczonych w artykule danych w grudniu ub. roku państwo rosyjskie uzyskało z tytułu podatków naftowych tylko 511,7 rubli (równowartość 6,9 mld dolarów). To o około jedną trzecią mniej niż w grudniu 2021 roku i najmniej od marca 2021 roku.
Putin, aby sprzedawać swoją "krwawą ropę" musi oferować wysokie rabaty Już same istnienie pułapu cenowego działa odstraszająco na niektórych kupców. A wyższe koszty transportu do Azji zamiast do Europy dodatkowo obniżają zyski. .
Pierwsze skuteczne sankcje
- Pułap cenowy na ropę i embargo UE są pierwszymi naprawdę działającymi środkami, które uderzają w rosyjski eksport energii – powiedział tygodnikowi Janis Kluge z niemieckiej Fundacji Nauki i Polityki (SWP).
Jak przyznaje, same sankcje nie mogą przesądzić o losie wojny. Jednak pomagają uświadomić każdemu decydentowi w Moskwie, że inwazja na Ukrainę była ogromnym błędem – ocenia Kluge.