Przepływ gazu przez Nord Stream 1 jest obecnie na poziomie 142 mln m sześc. dziennie, podczas gdy normalna wartość w ciągu ostatnich miesięcy była na poziomie 165 mln m sześc.
Niemiecki regulator szacuje, że spadek dostaw to efekt dwóch czynników. Po pierwsze to zachowania rynku i traderów, którzy prawdopodobnie kontraktują mniej gazu. Drugi czynnik spadku to odcięcie przez Gazprom dostaw dla duńskiego Orsteda i holenderskiej GasTerry. Obie firmy odmówiły podporządkowania się schematowi płatności w rublach.
Wcześniej podobny los spotkał Polskę i Bułgarię, które również odmówiły płacenia za rosyjski gaz w rublach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
BNetzA zapewnia, że sytuacja z dostawami gazu w Niemczech jest normalna i stabilna.
Regulator przypomniał też, że 1 lipca zaczyna się doroczny przegląd Nord Stream 1, w związku z czym gazociąg nie będzie działać przez maksymalnie dwa tygodnie. Spowoduje to spadek tempa przyrostu zapasów gazu. Obecnie niemieckie magazyny są wypełnione w niemal 55 proc.
W ubiegłym miesiącu udało się osiągnąć porozumienie w Unii Europejskiej w sprawie uzupełnienia rezerw gazu przed zimą. To odpowiedź na wojnę w Ukrainie oraz zagrożenie związane z ewentualnym brakiem dostaw "błękitnego paliwa".
Nowe rozporządzenie określa obowiązkowy minimalny poziom gazu w magazynach na poziomie 80 proc. do 1 listopada 2022 r. Państwa członkowskie i operatorzy powinni dążyć jednak do osiągnięcia poziomu 85 proc., a celem na kolejne lata będzie 90 proc. Państwa członkowskie niemające odpowiednich magazynów, będą mogły korzystać z zapasów zmagazynowanych w innych krajach.