Szwajcarski dziennik podkreśla, że wyłączenie gazu Polsce i Bułgarii to dopiero początek.
"Cel wojny gazowej Putina wydaje się jasny: ma wzbudzić strajki pracowników i protesty obywateli. Wywieranie presji na państwa UE ma sprawić też, że zaprzestaną one wspierania Ukrainy" - czytamy w dzienniku.
Media zwracają uwagę, że "wojna gazowa Putina" to test wytrzymałości dla Europy. "W dłuższej perspektywie rosyjski prezydent wyrządza poważne szkody własnemu krajowi, który poza surowcami ma niewiele do zaoferowania" – komentuje "Tages-Anzeiger" i dodaje, że "przez swoje poczynania Putin może nawet wyświadczy przysługę Europie", ponieważ Moskwa w pośpiechu zmusza kraje unijne do rezygnacji z dostaw rosyjskiej energii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziennik zauważa także, że aktualna sytuacja zmusiła Europę to dywersyfikowania swoich dostaw, państwa szukają bardziej wiarygodnych dostawców energii i rozwijają energię odnawialną znacznie szybciej, niż planowali. "Dzięki temu testowi wytrzymałości w skrajnych warunkach Europa wyjdzie silniejsza i lepiej przygotowana na przyszłość" – podsumowuje gazeta.
Gazprom całkowicie wstrzymał dostawy gazu do Polski w ramach kontraktu jamalskiego w środę. Premier Mateusz Morawiecki zapewniał, że działanie Kremla nie wpłynie na polskie gospodarstwa domowe. Gazprom wstrzymał dostawy, ponieważ Polska nie zgodziła się na zapłatę za dostarczony gaz w rublach, a takie było żądanie Rosji.
PGNiG zapewnia, że nie ma powodów do obaw, bo Polska posiada odpowiednie zapasy gazu, magazyny są obecnie zapełnione w blisko 80 proc. Polska szuka też kolejnych źródeł, z których może otrzymywać gaz. W czwartek poinformowano, że w maju gazociągiem GIPL może z Litwy do Polski popłynąć nawet do 2 mln m sześc. gazu dziennie.