Największy polski ubezpieczyciel, PZU, w czwartek odkrył karty i pokazał szczegółowe wyniki finansowe za pierwsze półrocze. Okazało się, że zyski całej grupy spadły w porównaniu z ubiegłym rokiem aż o 80 proc.
Zarząd, komentując statystyki, wskazał na niezłe wyniki z działalności ubezpieczeniowej. Problem w tym, że od kilku lat grupa działa też na rynku bankowym. Pięć lat temu PZU stał się głównym udziałowcem Alior Banku, a dwa lata później do grupy dołączył Pekao. Kryzys wynikający z pandemii koronawirusa mocno uderzył w sektor bankowy i rykoszetem dostało się PZU.
Gdyby nie strata wartości Aliora i Pekao, zyski grupy PZU w pierwszym półroczu mogły być wyższe o około 800 mln zł.
Repolonizacja dwóch dużych banków była dumą rządu PiS. Jarosław Kaczyński już w 2012 roku zapowiadał, że jego celem jest powrót w polskie ręce banków i mediów. Rząd jednak nie mógł tego zrobić sam. Posłużył się PZU i teraz okazuje się, że dla narodowego ubezpieczyciela jest to - delikatnie mówiąc - kiepska inwestycja.
Wystarczy spojrzeć na notowania akcji obu banków i porównać, po ile były kupowane przez PZU i jaka jest ich aktualna wartość. W połowie 2015 roku ubezpieczyciel informował, że kupuje udziały w Aliorze po około 90 zł za akcję. Teraz kurs na giełdzie wynosi nieco ponad 13 zł. Dwa lata później dawał po 123 zł za akcje Pekao, które teraz chodzą po niecałe 51 zł.
Komentarz PZU
O to, czy PZU nie żałuje zakupu udziałów w Alior Banku i Pekao, zapytaliśmy samą spółkę. Odpowiedzi wprost nie uzyskaliśmy, ale z dość obszernego tłumaczenia powodów takiej sytuacji można wnioskować, że nie.
Firma podkreśla, że pandemia, która jest głównym winowajcą spadku wartości banków, to zdarzenie jednorazowe i jest nadzieja na odbicie w przyszłości.
"Analizując inwestycję Grupy PZU w sektor bankowy należy wziąć pod uwagę nie tylko to, że warunki biznesowe dla działalności banków bardzo istotnie się zmieniły, ale również to, w jakie inne aktywa Grupa PZU mogłaby w tym czasie zainwestować posiadane nadwyżki kapitałowe. W obecnym środowisku bardzo niskich stóp procentowych inwestycja w wiele klas aktywów jest obarczona bardzo wysokim ryzykiem przy nieznacznym zwrocie na zainwestowanym kapitale" - wskazuje spółka.
W ten sposób PZU zdaje się sugerować, że gdyby nawet kilka lat temu nie zdecydowała o przejęciu udziałów w bankach, tylko poszłaby w inne inwestycje, efekt mógłby być podobny.
PZU nie mówi nic o ewentualnym wyjściu z inwestycji. Choć wskazuje, że "obecnie trwają prace, które zmierzają do określenia docelowego modelu zaangażowania Grupy PZU w sektor bankowy".
Nie ma więc też jasnej deklaracji dotyczącej np. kontynuacji przejęć. A jeszcze przed pandemią w mediach mówiło się o możliwym zainteresowaniu ubezpieczyciela wejściem w mBank.
Komentarz eksperta
- Co do przejęć, to myślę, że zarząd PZU powinien skupić się na restrukturyzacji banków, które posiada, ponieważ jest tam wiele pracy do wykonania - mówi Tomasz Bursa, wiceprezes i dorada inwestycyjny w OPTI TFI.
Nie wierzy w to, by PZU miał wyjść z akcjonariatu Aliora czy Pekao, bo w obecnej sytuacji na rynku nie ma chętnych na ich odkupienie po cenie akceptowalnej dla narodowego ubezpieczyciela.
- Polski sektor bankowy nie jest już atrakcyjnym miejscem do inwestowania z powodu niskich stóp, regulacji oraz podatku bankowego. W przypadku PZU jedynym rozwiązaniem może być próba połączenia obu banków, poszukanie większych synergii kosztowych i na koniec odzyskanie zdolności dywidendowej - sugeruje.
PZU nie odpowiedział, jak długo może zająć spółce odrobienie strat z inwestycji w banki. Według Tomasza Bursy, przy obecnym poziomie stóp procentowych osiągnięcie zysków pozwalających na powrót do cen zakupu obu banków jest praktycznie niemożliwe w okresie kilku lat.
- W przypadku Pekao wzrost kursu akcji musiałby wynieść ponad 100 proc., a w przypadku Alior Banku około 400 proc. Jest to nieosiągalne, gdyż oba banki musiałyby być wyceniane powyżej wartości księgowej, a to wymagałoby osiągania przez nie 8-10 proc. zwrotu z kapitału - wylicza ekspert OPTI TFI.
Obecnie można mówić, że inwestycja PZU w banki nie opłacała się, ale jak zauważa Tomasz Bursa, cena zakupu udziałów z tamtej perspektywy, szczególnie w przypadku Pekao, nie wydawała się wygórowana i pozwalała oczekiwać sensownego zwrotu oraz synergii ze współpracy ubezpieczeniowo-bankowej.
- O ile w przypadku Pekao można zakładać poprawę rentowności, gdy sytuacja gospodarcza będzie lepsza, o tyle w przypadku Aliora problem jest bardziej strukturalny i odzyskanie przez ten bank akceptowalnej rentowności może być już niewykonalne - ocenia Bursa.